Aktualności
Odkrycie żelaznej bradaticy w Opatowie

W ostatnim czasie w Internecie krążą wieści o spektakularnym znalezisku jakiego dokonali członkowie Świętokrzyskiej Grupy Eksploracyjnej w okolicach Opatowa. Chodzi o żeleźce topora zwane bradaticą, które istotnie należy uznać za wyjątkowe, ale z zupełnie innych powodów jak czynią to niektóre strony internetowe, które szukają sensacji nie popartych rzetelną wiedzą naukową.
Na zabytek detektoryści natrafili w odległości kilkuset metrów od wierzchołka Góry Truskolaskiej, na jej południowym zalesionym stoku. Znalezisko zostało niezwłocznie przekazane do sandomierskiej Delegatury w Sandomierzu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Zajął się nim dr hab. Marek Florek, tamtejszy Konserwator Zabytków Archeologicznych, a jednocześnie pracownik Instytutu Archeologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Od niego też otrzymaliśmy informacje o zabytku, za co jesteśmy wdzięczni.
Znalezisko jest właściwie żeleźcem czekana, a więc rodzaju topora zaopatrzonego w wyraźny zarysowany obuszek, którego zadaniem było wzmocnienie siły uderzenia. Cios nim zadany mógł być bardzo dotkliwy i pogruchotać czaszkę. W przypadku czekanów badacze nie mają wątpliwości co do ich bojowego zastosowania, w przeciwieństwie do reszty toporów, będących przecież podstawowym rodzajem uzbrojenia we wczesnym średniowieczu.
Składały się one z żeleźca osadzanego na drewnianym stylisku nazywanym fachowo toporzyskiem. Pod względem budowy topór przypomina zatem znaną chyba każdemu siekierę i faktycznie archeolodzy dość często głowią się czy dany zabytek to pozostałość topora używanego jako broń czy może siekiery będącej przede wszystkim narzędziem. Niezbyt pomocna okazuje się tu być etymologia. Polskie słowo „topór” zostało zapożyczone być może z irańskiego *tapara- oznaczającego zarówno topór, jak i siekierę. Podobnie rzecz się ma z „siekierą”, której nazwa według niektórych pochodzi od „securis”, czyli łacińskiego określenia na topór i siekierę. Inni podkreślają jej związki z „siekaniem” i prasłowiańskim *sekyra czyli 'narzędziem do rąbania’. W przypadku topora również wskazuje się na jego rodzime raczej korzenie od prasłowiańskiego *tepti czyli ‘uderzać (także ostrym narzędziem)’.
Zadania nie ułatwia też fakt, że w całej wczesnośredniowiecznej Europie używano rozmaitych rodzajów toporów, np. lekkich i niewielkich rozmiarów przypominających góralską ciupagę, ostrze innych wydłużano poprzez dodanie tzw. brody, bywały też egzemplarze o masywnym i szerokim, podobnym do wachlarza, ostrzu. Co więcej – powierzchnie niektórych żeleziec zdobiono metalami kolorowymi, aczkolwiek do produkcji ich samym stosowano zazwyczaj niezbyt zaawansowane techniki kowalskie. W źródłach pisanych próżno szukać informacji o toporach, znajdziemy ich wizerunki na zabytkach ikonograficznych, np. na jednej z kwater Drzwi Gnieźnieńskich lub tkaninie z Bayeux. O tym, że jednak były wówczas w powszechnym użyciu świadczą dość liczne odkrycia żeleziec, znacznie rzadziej odkrywa się inne elementy tego rodzaju uzbrojenia, jak drewniane toporzyska, fragmenty skór do osadzenia żeleziec czy futerały przeznaczone do przechowywania takiej broni.
Na taki też okaz natrafili członkowie Świętokrzyskiej Grupy Eksploracyjnej w okolicach Opatowa. Żeleźce znalezionego przez nich czekana jest lekko ukośne w stosunku do osi toporzyska, a masywne ostrze posiada brodę, ale podciętą. Z kolei osadę wzmocniono z boku tzw. wąsami, które wbijano w toporzysko, by uzyskać lepszą stabilizację. Stosunkowo krótki obuch zakończono guziczkowatym młotkiem. Zdaniem dr hab. Marka Florka z uwagi na swą formę czekan odpowiada podtypowi d typu I w klasycznej klasyfikacji Andrzeja Nadolskiego, zaś w bardziej rozbudowanej typologii toporów wczesnośredniowiecznych opracowanej przez Piotra Kotowicza, wydaje się być najbliższy jego czekanom typu 5 grupy IB, odmiany 34.
Tego typu czekany nazywa się popularnie z języka czeskiego bradaticami ze względu na wspomniany powyżej charakterystyczny element ostrza, czyli brodę. Używano ich bowiem powszechnie w IX-X w. na terenie Moraw i Słowacji – stąd znamy setki okazów. Część badaczy szacuje, że zabytki tego typu wśród znalezisk grobowych datowanych na X w. z tychże terenów stanowią 70% wszystkich egzemplarzy broni obuchowej. Inni twierdzą, że nawet 80% (!). Liczba znalezisk bradatic poza Morawami i Słowacją drastycznie – by użyć słów Piotra Kotowicza – spada. Z Dolnej Austrii znamy kilkanaście okazów, zaś pojedyncze sztuki z dzisiejszych Czech, Węgier, Chorwacji, Albanii, Rosji czy być może Niemiec.
Kilkanaście egzemplarzy bradatic pochodzi z obszarów polskich, ale mimo tego uważa się je za odkrycia unikatowe. Są to m. in. zabytki z osady podgrodowej w Żmijowiskach (woj. lubelskie), z grodzisk w Rozprzy i Czerchowie, (woj. łódzkie), w Popęszycach (woj. lubuskie), w Bardach (woj. zachodniopomorskie), Trepczy (woj. podkarpackie) czy osady obronnej w Barkowicach Mokrych (woj. łódzkie). Bradatica z Opatowa jest pierwszym tego typu zabytkiem odkrytym dotychczas w regionie świętokrzyskim, choć fragment zbliżonego formą czekana – bradaticy – znaleziono w 2015 r. podczas badań archeologicznych osady wczesnośredniowiecznej na Wzgórzu Staromiejskim w Sandomierzu. Czekan z Góry Truskolaskiej w opinii dr. hab. Marka Florka nie pochodzi z dawnej osady czy cmentarzyska. To raczej znalezisko tzw. luźne, a więc zagubione, i przez to pozbawione kontekstu, choć nie do końca. Otóż w niewielkiej odległości od miejsca jego znalezienia, w lesie na pograniczu wsi Truskolasy, Bukowiany i Gołoszyce, znajdują się pozostałości cmentarza kurhanowego. Nie poddano go jeszcze badaniom archeologicznym, ale zapewne pochodzi z IX-X w., co odpowiada chronologii omawianego czekana.
Większość bradatic odkrytych na obszarze Polski trafiła tu właśnie w IX-X w., czyli w okresie największego rozkwitu Państwa Wielkomorawskiego lub zaraz po jego upadku. Ich napływ tłumaczy się różnorako: intensywnymi kontaktami kulturowymi i militarnymi czy swoistą „modą” na taki właśnie typ uzbrojenia. Niektórzy badacze nie wykluczali możliwości ich miejscowej produkcji. Archeologom wciąż trudno określić jednoznacznie genezę tego typu czekanów – wskazuje się na ich rodzime wielkomorawskie korzenie lub wschodnioeuropejskie oddziaływania np. w formach z guzikowatym młotkiem czyli takich jak czekan z Opatowa (!). Jednak nikt już obecnie prawie nie wraca do hipotezy Petera Paulsena, który w 1939 r. sugerował, że czekany te wywodzić należy od prototypów toporów wikińskich, rozumianych jako skandynawskich. Koncepcja to tendencyjna, zważywszy, że zadaniem jej autora – archeologa, ale i członka NSDAP – było dokumentowanie wszelkich śladów ekspansji germańskiej.
Prawie nie wraca – bo robi to ostatnio i to raczej nieświadomie autor kilku internetowych grup i profili historyczno-archeologicznych. Umieszcza on regularnie wpisy ze zdjęciami najnowszych odkryć archeologicznych z Polski i z zabytkami, które arbitralnie uznaje za skandynawskie. Ostatnie "sensacje" dotyczyły pochówku Haralda Sinozębego w zachodniopomorskim Wiejkowie czy nitów łodzi z wikińskich pochówków z Chodlika, które okazały się … okuciami do sakwy. Przyłączamy się do głosu wyrażonego przez Archeologię Żywą i Historyczne bzdury: łatwo puścić fake'a w świat – trudniej ją zdementować. Bądźcie zatem czujni!
Literatura:
- Michał Bogacki, Broń wojsk polskich w okresie średniowiecza, Warszawa 2009.
- Marek Florek, Agnieszka Stempin, Militaria średniowieczne ze Wzgórza Staromiejskiego w Sandomierzu , Acta Militaria Mediaevalia, t. 15 (2019), s. 85-100.
- Piotr N. Kotowicz, Dwie wczesnośredniowieczne bradatice z południowej Lubelszczyzny, [w:] Hereditas praeteriti. Additamenta archaeologica et historica dedicata Ioanni Gurba Octogesimo Anno Nascendi, red. H. Taras, A. Zakościelna, Lublin 2009, s. 383-396
- Piotr N. Kotowicz, Early Medieval Axes from the Territory of Poland, Kraków 2018.
- Andrzej Nadolski, Studia nad uzbrojeniem polskim w X, XI i XII w., Łódź 1954.
________________
Ewelina Siemianowska (ur. 1981) historyk i archeolog, oba kierunki ukończyła na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się wczesnym średniowieczem, w tym zwłaszcza osadnictwem i komunikacją, którym poświęciła szereg artykułów naukowych. Pracuje w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, jest redaktorem portalu wczesneśredniowiecze.pl.
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl