Recenzje


Gall Anonim, „Kronika i czyny książąt i władców polskich"

Gall Anonim, „Kronika i czyny książąt i władców polskich"

Profesor Tadeusz Grudziński (1924–2015) był historykiem wczesnego średniowiecza związanym zawodowo z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Opublikował kilka książek, w tym poświęconą konfliktowi Bolesława Szczodrego ze św. Stanisławem (1982). Od lat 50. XX wieku przygotowywał naukowy przekład kroniki Galla Anonima, jednak nie było mu dane doprowadzić swojego przedsięwzięcia do końca. Na przeszkodzie stanęły problemy instytucjonalne, a także wznowienie przez filologa Mariana Plezię klasycznego tłumaczenia dzieła, które wyszło spod pióra historyka Romana Grodeckiego (1965), co uczyniło publikację nowego przekładu niepotrzebną. Grudziński zwrócił się wówczas z prośbą o pomoc do Aleksandra Gieysztora. Ówczesny dyrektor Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, człowiek wpływowy, na liście otrzymanym od Grudzińskiego zanotował: „Masz Gisiu placek”. Odnosiło się to do prof. Brygidy Kürbis. Wkrótce potem ta poznańska uczona wraz z Janem Wikarjakiem zrecenzowała przekład dla wydawnictwa PWN. Obydwoje uzależnili możliwość publikacji od korekty językowej tekstu, a także dopracowania towarzyszącego mu wstępu. Grudziński najwyraźniej nie był w stanie zastosować się do tych uwag, w związku z czym sprawa wróciła w latach 80. Wtedy tekst do recenzji otrzymał Gieysztor, który w zasadzie powtórzył zarzuty swoich poprzedników. Efekt: rzecz ukazuje się dopiero dziś z inicjatywy syna mediewisty, prof. Przemysława Grudzińskiego (historyka i dyplomaty), a doprowadzona do finału przez prof. Piotra Olińskiego z Torunia. Do tekstu Grudzińskiego nie wprowadzono przy tym podobno żadnych zmian. Otrzymujemy go w takiej formie, w jakiej został przygotowany przed kilkudziesięciu laty.

Największą chyba wartością publikacji są dołączone recenzje trojga uczonych, a także korespondencja Grudzińskiego z Gieysztorem oraz z Teodorem Parnickim – autorem powieści historycznych, przebywającym po wojnie na emigracji w Meksyku. Parnicki snuł wówczas historię wymyślonego przez siebie syna Bolesława Chrobrego i ruskiej księżniczki Peredsławy – awanturnika, który miałby otrzeć się o Konstantynopol, Skandynawię, Islandię, Grenlandię i Winlandię, by za panowania Bolesława Szczodrego wrócić do Polski (pomysł ten spożytkowany został w cyklu powieści „Nowa baśń”). W związku z tym pisarz zasięgał u mediewisty konsultacji i prosił go o przysyłanie niedostępnych w Ameryce Łacińskiej polskich publikacji. Dopytywał też o powstające w owym czasie tłumaczenie kroniki Galla.

Interesujący jest także nieukończony szkic ucznia Grudzińskiego, niedawno zmarłego Stefana Kwiatkowskiego, na temat badań jego mistrza oraz poglądów powojennej toruńskiej (i w ogóle polskiej) mediewistyki na rolę państwa i jednostki w procesie dziejowym. Wiązała się z nimi niewzruszona wiara ówczesnych historyków w możliwość obiektywnego poznania przeszłości.

Tłumaczenie zostało poprzedzone długim (prawie 200 stron), erudycyjnym wstępem, a także zaopatrzone w obszerne, szczegółowe przypisy. Grudziński omawia tam kompleksowo hipotezy na temat tego, kim był Gall, kiedy i gdzie powstało jego dzieło itp., itd. Trzeba jednak pamiętać, że jest to opracowanie sprzed sześciu dekad, a już wtedy recenzenci zarzucali tłumaczowi, że zamiast nowszej (podówczas) literatury przytacza prace przestarzałe. Nie wszystko w wykładzie brzmi dziś przekonująco, np. podrozdział o wiarygodności kroniki Galla wydaje się zbyt ogólnikowy. Niektóre komentarze wyglądają wręcz naiwnie, np. gdy Grudziński wyjaśnia czytelnikom, że zamieszczone w kronice przemowy książąt zostały w rzeczywistości ułożone przez Galla. Historyk dziwił się też, dlaczego w tekście znajduje się tak mało „faktów”, a tak wiele „anegdot”, jak choćby ta o Bolesławie Szczodrym i ubogim kleryku czy o Mazowszankach biorących w niewolę najeźdźców z Pomorza. Prace takich badaczy, jak: Jacek Banaszkiewicz, Paweł Żmudzki czy Szymon Wieczorek, pokazują dziś, że tego typu historyjki są równie istotne, jak fragmenty poświęcone „ważnym wydarzeniom”. Kreują bowiem obraz władców, ich poddanych i wrogów (obecnie najlepszym dostępnym podsumowaniem tego, co można powiedzieć o Gallu i jego kronice, jest chyba zbiorowy tom wydany przez Instytut Badań Literackich PAN w 2016 roku).

Jeśli chodzi o przekład tekstu kroniki, to Grudziński postawił sobie za cel oddać go możliwie dosłownie, nie siląc się na zachowanie jego literackich walorów (s. 210–213, 465). Niestety, w efekcie otrzymaliśmy surowy półprodukt. Grudziński przeważnie dobrze oddaje słownikowe znaczenie łacińskich słów używanych przez kronikarza, mniej natomiast dba o stylistykę języka polskiego. Spójrzmy na szczególnie wrażliwy pod tym względem fragment (ks. IV, rozdz. 28), jakim jest pieśń wojów Krzywoustego, dobrze znana z poetyckiego tłumaczenia Grodeckiego i interpretacji Czesława Niemena. Oto jak ją rozumie historyk z Torunia:

Inni przywozili ryby słone i cuchnące
teraz synowie sprowadzają świeże i trzepoczące.
Ojcowie nasi zdobywali dawniej miasta,
ci nie lękają się nawałnic ani szumu morza.
Ojcowie nasi polowali na jelenie, dziki, sarny,
ci łowią potwory morza i morskie skarby (s. 325).

Przekład jest wierniejszy niż Grodeckiego, zniknęła natomiast jego siła wyrazu. Można się zastanawiać, czy dobór słów jest tu fortunny. Przykładowo: czy ryby po wyciągnięciu z wody rzeczywiście „trzepoczą”? Raczej „miotają się” albo „rzucają”. A skoro już jesteśmy przy wędkowaniu: co to znaczy „łowić ryby łodzią na hak” (s. 242)? Mylące jest także określenie wdowy po Mieszku II „matką cesarskiego rodu” (s. 262). To Rycheza bowiem (jej imienia Gall nie podaje) pochodziła z dynastii cesarskiej, a matką była dla Kazimierza Odnowiciela.

Nie można pewnie odmówić Grudzińskiemu dobrych intencji. Zbyt dowolny przekład źródła średniowiecznego zaciera jego sens i potrafi wprowadzić w błąd nawet specjalistów (dobrym przykładem jest polskie tłumaczenie kroniki Thietmara z 1953 r.). Z drugiej jednak strony każdy tłumacz powinien świetnie znać nie tylko język, z którego przekłada, ale również ten, na który przekłada. Toruński mediewista w swoim komentarzu posługiwał się znakomitą polszczyzną. Jego tłumaczenie sprawia natomiast wrażenie, jakby na siłę starał się on oddać nie tylko sens tekstu Galla, ale i szyk oraz składnię łaciny średniowiecznej. Paradoksalnie szkodzi to właśnie językowej poprawności przekładu – bo jak rozumieć tytuł ks. I, rozdz. 12: „W jaki sposób Bolesław [Chrobry] przejeżdżał przez swoje bez narzekania biedaków”? 

Przykłady potknięć i błędów językowych można by długo tu mnożyć. Dopracowanie stylistyki naprawdę mogłoby pomóc. A Grudziński na taką pracę przez kilkadziesiąt lat się nie zdobył. Można mu współczuć, że prof. Plezia nie był uprzejmy poinformować go o swoim równoległym przedsięwzięciu, trudno jednak mieć pretensje do trójki recenzentów, którzy zgłosili swoje uzasadnione, krytyczne uwagi.
Wydawcy zarzekają się, że opracowanie ma dziś znaczenie historiograficzne (s. 9–10). Innymi słowy, odzwierciedla ono stan wiedzy na temat Galla i rozumienie jego tekstu sprzed, bagatela, 60 lat – jest to zresztą pewna zaleta publikacji. Wiele jednak od tego czasu się zmieniło, zwłaszcza w ostatnich dwudziestu kilku latach. Niespodziewanie odkryto czwarty, fragmentaryczny rękopis kroniki, pojawiły się nowe hipotezy na temat pochodzenia jej autora, a także powstało wiele interesujących studiów na różne tematy z nią związane. Opracowanie toruńskiego mediewisty zapewne będzie przydatne dla badaczy dziejów Polski średniowiecznej oraz historii mediewistyki powojennej. Rzuca bowiem strumień światła na realia, w jakich funkcjonowali ówcześni historycy. Może zainspiruje kogoś do tego, by od nowa przetłumaczyć naszą najstarszą kronikę, oddając wiernie zarówno jej treść, jak i literacką urodę, a przy tym podsumować to, co na jej temat dzisiaj wiemy. Nie wydaje mi się natomiast, by stało się atrakcyjną lekturą dla szerszego kręgu czytelników.

Bibliografia

Anonim tzw. Gall, Kronika polska, tłum. Roman Grodecki, wstęp i opr. Marian Plezia, Wrocław 1965.
Tadeusz Grudziński, „Bolesław Śmiały-Szczodry i biskup Stanisław. Dzieje konfliktu”, Warszawa 1982.
Nobis operique favete. Studia nad Gallem Anonimem, red. Andrzej Dąbrówka, Edward Skibiński, Witold Wojtowicz, Warszawa 2017.
Rafał Rutkowski, [rec.] Nobis operique favete. Studia…, „Kwartalnik Historyczny”, 126 (2019), 1, s. 130–135

_______________

Dr Rafał Rutkowski (ur. 1986 r.) – historyk mediewista, zatrudniony w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN oraz Instytucie Historii PAN. Interesuje się historią średniowiecznej Skandynawii i Słowiańszczyzny oraz historią historiografii średniowiecznej.

Powyższy artykuł jest chroniony przez przepisy prawa autorskiego.
Redakcja wyraża zgodę na kopiowanie i przedrukowywanie tylko całości artykułu pod warunkiem zamieszczenia imienia i nazwiska autora, informacji o nim oraz informacji o źródle (link do wczesneśredniowiecze.pl).


Piastowie
źródła pisane
Rafał Rutkowski
Gall Anonim

Portal prowadzony przez

Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie

ul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl

ZAJRZYJ DO NAS

   

Godziny otwarcia

od poniedziałku do niedzieli
od 9.00 do 18.00