Artykuły
Konflikt interesów. Bizantyńsko-perskie zmagania o jedwab

Tzw. Całun Gunthera (Bamberger Guntertuch) jedwabny gobelin bizantyjski przedstawiający triumfalny powrót cesarza Jana Tzimiskesa z wyprawy wojennej ok. 970 r.
Jedwab stanowił dla Bizantyńczyków towar niezbędny dla podtrzymania prestiżu cesarza i jego relacji z poddanymi. Jednak szlak handlowy, którym przywożono tę cenną tkaninę do Cesarstwa, kontrolowali Persowie, od kilku wieków będący wrogami Bizantyńczyków. Aby ominąć perskich pośredników, próbowano ustabilizować nowe trasy przez Kaukaz, centralną Azję i tereny współczesnej Etiopii, a także prawdopodobnie korzystano z usług szpiegów.
Relacje Bizantyńczyków z Persami
Konflikt z Persami trwał kilka stuleci. Wiązało to bizantyńskie wojsko na wschodniej granicy i znacząco ograniczało możliwości militarne Bizancjum na innych frontach. Stosunki rzymsko-perskie nie były jednakże całkowicie wrogie. Rzymianie uznawali Persję za jedyny w ówczesnym świecie równoprawny Cesarstwu Rzymskiemu kraj, zaś cesarz i szach perski nazywali siebie braćmi, co nigdy nie zdarzało się w kontaktach z barbarzyńcami. Konflikt pomiędzy nimi miał więc charakter imperialny. Rzymianie czuli się spadkobiercami tradycji Aleksandra Wielkiego i dążyli do podboju wszystkich ziem zdobytych niegdyś przez najsłynniejszego Macedończyka. Persowie natomiast pamiętali, że państwo Dariusza Wielkiego zajmowało całą Azję Mniejszą i również pragnęli odtworzyć jego władztwo. Dziś wiemy, że żaden z oponentów nie mógł osiągnąć tych celów i być może wcale im na tym nie zależało. Znacznie ważniejsze z perspektywy obu imperiów pozostawało osłabienie przeciwnika i utrzymanie dominacji we wschodniej części świata antycznego.
W 527 r. na tronie cesarskim w Konstantynopolu nastąpiła zmiana. Stary cesarz Justyn najpierw uznał swojego siostrzeńca Justyniana za współwładcę, a kilka miesięcy później umarł, czyniąc go samodzielnym władcą. Justynian to postać intrygująca historyków – i nie tylko ich – od stuleci. Jeszcze zanim zasiadł na tronie, miał dalekosiężne plany co do Cesarstwa. W VI w. Bizancjum było już ostatnią częścią rzymskiego państwa na mapie świata, a Bizantyńczycy nigdy nie przestali nazywać samych siebie Rzymianami i się nimi czuć. Od upadku zachodniej części Cesarstwa Rzymskiego ze stolicą w Rzymie minęło półwiecze i nowo powstałe na jego miejscu barbarzyńskie królestwa zdążyły okrzepnąć. Pomimo to Bizantyńczycy w Konstantynopolu nadal pamiętali czasy, gdy w Wiecznym Mieście zasiadał cesarz. W tej atmosferze wychowany był Justynian, który pragnął przywrócić Cesarstwu utracone zachodnie ziemie. Aby tego dokonać, musiał najpierw pogodzić przedstawicieli licznych odłamów chrześcijaństwa wyznawanych w swoim władztwie, ujednolicić prawo rzymskie, zabezpieczyć wschodnią granicę oraz zapełnić skarbiec. Temu ostatniemu mógł pomóc handel jedwabiem, z którym wiązał się jednak pewien problem.

Zakładnicy jedwabiu
Jedwab był niezbędny dla podtrzymania prestiżu państwa i jego władcy. Farbowany na kolor purpurowy, przynależny tylko cesarzowi, stanowił podstawę stroju monarchy, a jako dar służył budowaniu więzi z zasłużonymi ludźmi i władcami obcych państw. Z powodu swoich właściwości i wyjątkowości nosiły go elity Cesarstwa, odróżniając się tym samym od uboższych obywateli. Handel tymi tkaninami objęto państwowym monopolem i wpływy z niego tworzyły część stałych dochodów cesarza. Problem polegał na tym, że zanim ten drogocenny towar przyjechał do Konstantynopola, musiał przejść przez ręce perskich handlarzy, którzy mieli bezpośredni dostęp do indyjskich centrów handlowych i głównej odnogi Jedwabnego Szlaku. A Persowie, podobnie jak Bizantyńczycy, wykorzystywali handel jedwabiem do zapełniania skarbca oraz wywierania wpływu na Rzymian, czyniąc ich zależnymi od perskich dostaw. Cesarz próbował obejść rywali szlakiem morskim od południa, wspomagając chrześcijańskie państwo Aksum, znajdujące się na terenie dzisiejszej Etiopii. W zamian Aksumici mieli skupować dla Bizantyńczyków drogocenną tkaninę od kupców indyjskich. To się jednak nie powiodło, ponieważ perscy handlarze zamiast czekać na indyjskie statki, wykorzystali swoją znajomość geografii i zaopatrywali się w jedwab od razu w portach Indii, przez co Hindusi nie musieli pływać w pobliżu Aksum.
Nie wyczerpało to możliwości Cesarstwa. Ominięcie Persji od południa nie przyniosło rezultatów, jednak istniała jeszcze inna droga – północna. Dłuższa, bo poprowadzona lądem poprzez pustkowia, i trudniejsza, bo zamieszkiwana przez stepowe ludy o wątpliwej lojalności. Za to przebiegająca przez regiony pozbawione perskiej dominacji i bezpośrednio prowadząca do centrów produkcji jedwabiu w Sogdianie (państwa na terenie dzisiejszego Turkmenistanu i Uzbekistanu) i w Chinach, obu znanych wówczas jako Serinda. Co więcej, szlak dogodnie kończył się nad Morzem Czarnym. Szczęśliwie dla Bizantyńczyków ich państwo pozostawało w sojuszu z Lazami zamieszkującymi gruzińskie wybrzeże tego morza, zwane przez jego mieszkańców Lazyką, więc prowadzenie handlu z tamtejszych portów mogłoby odbywać się bez przeszkód. Wystarczyło jedynie zabezpieczyć bizantyński stan posiadania na Kaukazie. Persja miała jednak wobec tego górzystego regionu własne plany.
.png)
Kaukaski szlak
W VI w. Kaukaz znajdował się w trudnym położeniu politycznym. Cały region – od Kaukazu Wysokiego na granicy współczesnej nam Gruzji i Rosji, aż po źródła Tygrysu i Eufratu – Rzymianie i Persowie podzielili na swoje strefy wpływów. Niezależność państw znajdujących się na tych obszarach miała różny stopień, nas jednak najbardziej w tym momencie interesuje sytuacja terenów obecnej Gruzji. Znajdowały się tam dwa królestwa – Lazyka i Iberia kaukaska. Lazowie żyli w zachodniej części kraju. Od 65 r. p.n.e. znajdowali się okresowo pod wpływem lub w sojuszu z państwem rzymskim, ale na przełomie V i VI w. n.e. zerwali z nim relacje polityczne i związali się z Persją. Nie trwało to jednak długo, ponieważ w 521 lub 522 r. (według bizantyńskiego kronikarza Jana Malalasa) król Tzat I wypowiedział zwierzchnictwo władcy Persji, oficjalnie przyjmując chrześcijaństwo oraz namaszczenie na króla z rąk bizantyńskiego cesarza Justyna. W ten sposób Lazyka stała się częścią wspólnoty bizantyńskiej zarówno politycznie, jak i duchowo, ponieważ głową Kościoła pozostawał wówczas cesarz bizantyński. Przy czym Lazyka nie stanowiła tylko przystani dla bizantyńskich statków. Pełniła też funkcję buforu chroniącego przed łupieżczymi najazdami nomadów zza Kaukazu na terytorium Bizantyńczyków. Odcinała ponadto Persów od wybrzeża Morza Czarnego, skąd do Konstantynopola płynęło się drogą morską siedem dni i groziło nagłym wrogim atakiem. Persowie o Lazyce mimo to nie zapomnieli.

Iberia natomiast leżała we wschodniej Gruzji. Od kilku wieków znajdowała się pod stałą perską dominacją. Jednocześnie jednak w 336 r., jako drugie państwo na świecie (po Armenii w ok. 314 r.), przyjęło oficjalnie chrześcijaństwo jako religię państwową. Zbliżyło ją to mocno do Rzymian i od tego czasu kultura oraz społeczeństwo tego kraju rozwijały się pomiędzy Rzymem a Persją. Władcy tego drugiego imperium widzieli zagrożenie w religijnych związkach Iberii z państwem rzymskim. Jak przekazują żywoty gruzińskich świętych Szuszanik i Eustatiosa, Persowie próbowali wykorzenić chrześcijaństwo, promując własną religię – zoroastryzm. Czynili to czasem siłą, zmuszając arystokrację do wyparcia się swojej wiary. Możliwe też, że już w IV w. Iberowie myśleli o umocnieniu kaukaskiej odnogi Jedwabnego Szlaku, dlatego zdecydowali się przyjąć chrześcijaństwo i zbliżyć się do Bizantyńczyków.

Taka sytuacja polityczna nie była dla Justyniana korzystna. Gdy rosło napięcie pomiędzy Persami a Iberami i w końcu wybuchło powstanie na tle religijno-politycznym, mieszkańcy Iberii poprosili cesarza o interwencję. Ten, jako głowa Kościoła, nie miał możliwości się nie zgodzić. Doprowadziło to do wybuchu w 526 r. wojny iberyjskiej, która ostatecznie zakończyła się wiecznym pokojem w 532 r., gdy szach perski Kawad I umarł, a tron odziedziczył jego następca Chosroes. Nie oznaczało to, że Persowie wycofali się ze spraw kaukaskich. Po prostu młody władca Persji najpierw chciał umocnić swoje panowanie. Wojna z Bizantyńczykami musiała poczekać.
Mnisi-szpiedzy
Konflikt rozgorzał ponownie w 541 r. Wtedy Chosroes najechał Lazykę, na prośbę samych Lazów, którym nie odpowiadały rządy Bizantyńczyków w ich kraju. Jeżeli wierzyć Prokopiuszowi z Cezarei, bizantyńskiemu historykowi z VI w., przeszkadzało im przede wszystkim ograniczanie samodzielnej władzy lazyjskiego króla oraz ucisk ekonomiczny, jaki wprowadził Jan Tzibus, zarządca Lazyki z ramienia cesarskiego. I choć Lazowie niedługo po rozpoczęciu wojny zmienili stosunek do Persów i wrócili do porozumienia z Rzymianami, zmagania trwały następne 13 lat.
Konflikty iberyjski, a następnie lazyjski nie sprzyjały sprowadzaniu jedwabiu przez Kaukaz. Musiano poradzić sobie w inny, dużo bardziej ryzykowny sposób, ale – w razie powodzenia – dający największe zyski: wysłano do Serindy szpiegów. Prawdopodobnie w latach 40. VI w. do Justyniana zgłosiło się kilku nieznanych z imienia mnichów, być może Persów wyznających chrześcijaństwo (jak przekazał Teofanes z Bizancjum, historyk z VI w., którego dzieło przetrwało tylko we fragmentach), co nie stanowiło wówczas rzadkości (wspomniany wcześniej św. Eustatios był Persem chrześcijaninem). Ci, jak sami opowiedzieli, byli w Serindzie i widzieli, jak produkuje się jedwab, pomimo że ten sekret pilnie strzeżono. Zaproponowali cesarzowi, że przyniosą mu jajeczka jedwabników, a następnie doprowadzą do uruchomienia produkcji tkanin w kraju. Cesarz, choć według źródeł początkowo nieufny, przystał na tę propozycję. Prawdopodobnie ok. 552 r. mnisi wrócili z wyprawy z dobrą dla władcy wiadomością. Udało im się z przemycić jajeczka w bambusowych laskach, co pozwoliło rozpocząć hodowlę jedwabników i produkcję tekstylną w Cesarstwie.

Ta historia może być tylko legendą. Tylko dwa źródła rzymskie ją powtarzają, a jej chronologia jest bardzo niepewna, choć nie ulega wątpliwości, że w czasie rządów Justyniana w Cesarstwie pojawia się przemysł jedwabniczy. Możliwe, że ta opowieść niesie ziarno prawdy. W tym czasie Sogdiana stała się jednym z głównych ośrodków handlu jedwabiem w Azji Centralnej i skutecznie rywalizowała z Persami. Wzmogło to ruch na tamtejszym odcinku Jedwabnego Szlaku. Bardzo możliwe, że podróżujący tamtędy chrześcijańscy i indyjscy mnisi, którzy często byli jednocześnie kupcami, zaczęli w pewnym momencie handlować żywymi jedwabnikami i dostały się one do Cesarstwa.
Rozwój jedwabnictwa w Bizancjum przyniósł mu uniezależnienie się od Persji. Tak jak wcześniej handel tym towarem podlegał kontroli cesarza, tak i jego produkcja stała się państwowym monopolem. Oczywiście nie od razu osiągnięto wysoki poziom produkcji zapewniającej ciągłe dostawy, ale odsunięto widmo perskiej blokady i zabezpieczono dochody Cesarstwa. Konflikt persko-bizantyński nie zakończył się jednak i trwał jeszcze długo.
Literatura:
• Braund David, „Georgia in Antiquity. A History of Colchis and Transcaucasian Iberia 550 BC AD 562”, Oxford 1994.
• Browning Robert, „Justynian i Teodora”, tł. Maria Boduszyńska-Borowikowa, Warszawa 2021.
• Heather Peter, „Odrodzenie Rzymu”, tł. Janusz Szczepański, Poznań 2013.
• Lang David, „Dawna Gruzja”, tł. Wojciech Hensel, Warszawa 1972.
_______________
Marcin Wieczorek (ur. 1993) poznański historyk i archeolog, a obecnie doktorant na Wydziale Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i pracownik Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie. Interesuje się wczesnośredniowiecznym Kaukazem, szczególnie kontaktami między tym regionem a Bizancjum miedzy IV a VI w. n.e., oraz początkiem chrześcijaństwa w Gruzji. Prywatnie pasjonat fotografii i astronomii.
Powyższy artykuł jest chroniony przez przepisy prawa autorskiego.
Redakcja wyraża zgodę na kopiowanie i przedrukowywanie tylko całości artykułu pod warunkiem zamieszczenia imienia i nazwiska autora, informacji o nim oraz informacji o źródle (link do wczesneśredniowiecze.pl).
barbarzyńcy
Bizancjum
cywilizacja bizantyńska
Gruzja
historia państwa i prawa
historiografia
Kaukaz
kontakty dalekosiężne
Lazyka
legendy
Persja
tekstylia
źródła pisane
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl