Artykuły


Polowania na drobną zwierzynę

Polowania na drobną zwierzynę
Kadr z filmu "Polowania" z cyklu Wirtualne Warsztaty Archeologii Żywej. Reż. M. Ostrowski, M. Piguła, 2020.


Nasi przodkowie we wczesnym średniowieczu  (jak i w większości okresów historycznych) żyli w zgodzie z naturą. Drobną zwierzynę truli, łapali na lepy, w siatki, wnyki i pułapki. Brali też tylko tyle, ile było im trzeba. Z drobnej zwierzyny głównie futra, z których handlu słynęło państwo Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Z większej – mięso i nie tylko.

Wśród zapisów kronikarskich dotyczących początków naszego państwa sporo miejsca poświęcono opisom nieprzebytych puszcz i lasów monarchii wczesnopiastowskiej, obfitych w zwierza wszelakiego, z którego pozyskiwano cenne futra. Oprócz niewolników, miodu i wosku to właśnie handel futrami miał stanowić istotną gałąź gospodarki zasilającej książęcy skarbiec.

By wyobrazić sobie schemat polowań, musimy wiedzieć, jak wyglądać mogły łowiska, z których korzystali nasi przodkowie. Okolice grodów były wylesione. Ogromne połacie lasu szły pod topór po to, by zbudować osady otoczone solidnymi wałami z drewna i ziemi. Okolice grodu były więc przestrzenią łąk, pastwisk, być może zagajników odnawiającego się naturalnie lasu.

Puszcza nie bez przyczyny nazywana była „przepastną”. Niechętnie się do niej zapuszczano, bo łatwo było w niej… przepaść. Moczary, bagniska, przestrzeń zawalona butwiejącym drewnem oraz mnogość bestii nie zachęcały do swobodnych wędrówek poza wyznaczonymi szlakami. Choć znaczną część leśnych potworów nasi przodkowie sobie wymyślili, nie zmienia to faktu, że pozostałe, istniejące drapieżniki były dla nich niebezpieczne.

Szczęśliwie dla łowców liczne drapieżniki, posiadacze pięknych futer, szukały łatwego posiłku w osadach człowieka, przemierzając wylesione podgrodzia. Lisy, gronostaje, łasice, kuny, wilki, rosomaki to drapieżniki o wyjątkowo cennym futrze. W cenie z pewnością były skóry wiewiórek i popielic. Osobną kategorią były bobry, które już we wczesnym średniowieczu mogły być objęte regale książęcym, czyli prawem pozwalającym na polowania tylko władcom lub łowcom do tego uprawnionym.

Każde żywe stworzenie na ziemi funkcjonuje według zasady jak największego oszczędzania energii. W praktyce oznacza to, że każdy drapieżnik stara się polować tak, by się nie zmęczyć. Dotyczy to również ludzi. Choć pierwszymi narzędziami do polowań, jakie przychodzą nam do głowy, są łuki, strzały, oszczepy i proce, wydaje się, że większą popularnością cieszyły się trucizny i lepy, kleje sporządzane ze smoły lub żywic. Trucie małych futerkowych drapieżników pozwalało na zachowanie jakości futerka. Wszelkie zniszczenia i otwory z pewnością ujemnie wpływały na cenę. Pytanie, czy myśliwi tego czasu znali trucizny o działaniu piorunującym? Cóż bowiem z tego, że otruto zwierzę, jeśli po zjedzeniu trucizny mogło ono powędrować jeszcze kilkaset metrów.

Lepy wykorzystywano do polowania na ptaki. Mieszanki dziegciu czy smoły sosnowej również mogły zanieczyścić futerko. Najłatwiejsze było chwytanie drobnej zwierzyny w różnego rodzaju wnyki i pętle. Tego typu narzędzie mógł zrobić każdy, sam skręcając w palcach łyko lipowe, wiązowe lub końskie włosie. Droższym, a równie skutecznym narzędziem były różne formy siatek. Przygotowanie takiej pułapki wymagało jednak zasobności kiesy myśliwego. Sieci zawsze były drogie.

Osobna kategoria polowań to te z użyciem bardziej zaawansowanych narzędzi. Na tkaninie z Bayeux wyobrażono młodzieńca polującego na ptaki z użyciem procy rotacyjnej. Choć to narzędzie wymaga dużej wprawy, należy wziąć pod uwagę, że ówcześni myśliwi mogli dojść do takiej, używając proc już od dziecka.W użyciu były też oczywiście oszczepy o grotach żelaznych, jak i kościanych. Piękne przykłady tych drugich znaleziono w Grzybowie i Wolinie.Łuk i strzały, wydające się najbardziej oczywistym narzędziem do polowań, także były stosowane. Łuki wykonywano z cisu, jesionu i wiązu. Strzały z grotami o kształcie liścia używane były na zwierzynę. Pozwalało to na odzyskanie ich po zadaniu śmierci. Bardzo ciekawe są strzały zakończone tępą, ale twardą pacyną. Mogły służyć do głuszenia ptaków i drobnej zwierzyny.

Jeszcze inny dział polowań to łowienie ptaków. Nie tylko tych użytkowych, jak gęsi, dzikie kaczki, głuszce, dropie, ale także całej plejady małych ptaków śpiewających. Łowiono je nie tylko w celach konsumpcyjnych, ale również jako ozdobę domu czy do hodowli.

Do najciekawszych metod łowienia ptaków należało polowanie z użyciem puchacza lub innej sowy. Sadzano drapieżnika na środku polany i otaczano go siecią. Sowy nie cieszą się uznaniem skrzydlatych pobratymców, a nawet wywołują ich niekontrolowaną furię. Ptaki, próbując przepłoszyć intruza, atakowały go, zaplątując się w drobne oka siatki. Jednakże sokolnictwo i polowania na duże zwierzęta to już zupełnie inna historia.

Tak mogły wyglądać polowania na zwierzynę drobną, która dostarczała skarbcowi zysków z handlu futrami. Polowania na zwierzynę dużą: łosie, jelenie, dziki, niedźwiedzie, żubry i tury były zorganizowanymi wyprawami wymagającymi wiele zachodu i środków. Łowy gromadzące większą liczbę myśliwych dostarczały zapasu mięsa, ale były również testem sprawności i odwagi wojowników.

 

Literatura:

  • Hensel Władysław, „Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna”, Warszawa 1965.
  • Krawczyński Wiesław, „Łowiectwo”, Warszawa 1947.
  • Moszyński Kazimierz, „Kultura Ludowa Słowian”, tom I. Kraków 1929.
  • Samsonowicz Agnieszka, „Łowiectwo w Polsce Piastów i Jagiellonów”, Warszawa 2011.

Inne:

  • Witualne Warsztaty Archeologii Żywej, odc. 1 "Polowania", reż. Michał Ostrowski, Marek Piguła, 2020.

________________
Michał "Ostry" Ostrowski (ur. 1978 r.) z wykształcenia przyrodnik po Akademii Rolniczej w Szczecinie, od 20 lat zajmuje się odtwórstwem historycznym wczesnego średniowiecza oraz rekonstruowaniem różnych aktywności tego okresu związanych wykorzystaniem przyrody przez człowieka. Interesuje się szeroko rozumianą ekologią oraz historią.


Michał Ostrowski
życie codzienne
historia gospodarcza

Portal prowadzony przez

Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie

ul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl

ZAJRZYJ DO NAS

   

Godziny otwarcia

od poniedziałku do niedzieli
od 9.00 do 18.00