Aktualności
Dwie trepanacje czaszki, jedna nieudana - badania cmentarzyska Longobardów
-(1).jpg)
Międzynarodowy zespół badaczy przyjrzał się wnikliwie jednej z czaszek pochodzących z cmentarzyska w Castel Trosino w środkowych Włoszech, datowanego na VI-VIII w. i eksplorowanego jeszcze w XIX w. Okazało się, że jej właścicielka – zamożna Longobardka – przeszła dwukrotnie zabieg trepanacji, niestety drugi z nich okazał się śmiertelny.
Castel Trosino to obecnie mała wioska położona w odległości ok. 5 km na południowy zachód od miasta Ascoli Piceno w regionie Marche w środkowych Włoszech. Jej początki sięgają średniowiecza, o czym świadczy dominujący w krajobrazie zamek wzniesiony na ostrodze skalnej oraz zachowany wraz z zabudowaniami średniowieczny układ wsi. Zarówno warownię, jak i budynki, pobudowano z trawertynu askolańskiego, odpornego białego kamienia z różowatymi żyłkami, uważanego za lokalne bogactwo. Znaczenie tego obszaru faktyczne wzrosło we wczesnym średniowieczu, mimo, że zamieszkiwano go już w pradziejach, a w starożytności biegła tędy rzymska Via Salaria, czyli „droga solna”, którą do stolicy imperium rzymskiego transportowano przede wszystkim sól. Co więcej, jej odcinek między Castel Trosino a Ascoli Piceno pełnił funkcję strategiczną, był bowiem łącznikiem między Apeninami a Morzem Adriatyckim. Po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego osiedlano się na tutejszych skalistych i niedostępnych wyniosłościach terenu, które zdawały się chronić przed najazdami barbarzyńców. Zdawały się – gdyż w 578 r. po kolejnej próbie Longobardom pod wodzą króla Faroalda udało się w końcu zdobyć dwie z czterech twierdz zabezpieczających główne drogi do Ascoli Piceno, zwanego wówczas wskutek barbaryzacji łaciny Esculum (łac. Asculum Picenum). Jedną z tych twierdz była właśnie Castel Trosino.
Pojawiła się tu wówczas niezbyt liczna grupa wojowników longobardzkich. Według badaczy byli oni związani z Bizantyjczykami, którzy chcieli ich nagrodzić za współpracę oraz przy ich pomocy zaprowadzić porządek w regionie. W ten sposób Castel Trosino stał się rezydencją rodzin należących do elity longobardzkiej. Z ich pozycją społeczną należy najpewniej powiązać „bardzo cenne przedmioty”, na które natrafiano już od dawna (XVIII w.) w części miejscowości znanej jako San Stefano. Dopiero jednak przypadkowe odkrycia podczas przygotowywania gruntu pod winnicę w 1893 r. dokonane w odległości ok. 400 m od zamku doprowadziły do zainteresowania władz i sprowadzenia archeologów.
W tym samym roku prof. Edoardo Brizio z Uniwersytetu Bolońskiego i Raniero Mengarelli odkryli ogromne cmentarzysko szkieletowe liczące prawie 290 grobów, w większości których stwierdzono obecność jedynie bardzo skromnych darów grobowych. Część, a dokładnie 92 grobów w ogóle nie wyposażono. Natomiast w 34 grobach znaleziono niezwykle cenne przedmioty wykonane ze szkła, złota, srebra i żelaza – naczynia, ozdoby oraz elementy uzbrojenia. Dość szybko ukuto dla nich nazwę „Skarb Longobardów”, a to ze względu na wysoki poziom wykonania owych artefaktów, których jakość znacznie wyróżnia się na tle innych przedmiotów z terenu Włoch, które przypisuje się Longobardom. Zabytki przetransportowano do Ankony, stolicy Marche, a obecnie większość z nich można podziwiać w Muzeum Wczesnego Średniowiecza w Rzymie, część w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku w Stanach Zjednoczonych, a jeszcze inne w Musée d'Archéologie Nationale w Saint Germain en Laye we Francji. Niewielka część trafiła do lokalnego muzeum w Ascoli Piceno.
Nekropolię w Castel Trosino przywołuje się jako przykład jednego z najważniejszych stanowisk archeologicznych we Włoszech nie jedynie ze względu na kunszt wykonania znalezionych tu artefaktów, ale też na dość długi czas jej użytkowania: od V do VIII w. Funkcjonowała ona zatem wpierw jako cmentarz rzymski, dopiero od ostatniej dekady VI stulecia zaczęto chować w jej obrębie longobardzkich przybyszy. To dość komfortowa sytuacja dla poznania stosunków rzymsko-longobardzkich, a zwłaszcza procesu „chrystianizacji” przybyłych (część z nich wyznawała już arianizm, który później porzucała na rzecz chrześcijaństwa). Za przejaw jej postępów uznać należy owe pozbawione darów grobowych 92 groby, które datuje się na najmłodsze fazy użytkowania cmentarza, a także budowę niewielkiego kościółka w jego obrębie w połowie VII stulecia.
Wprawdzie odkrycie cmentarzyska w Castel Trosino i upublicznienie wyników jego badań przyczyniło się do wzrostu zainteresowania kulturą Longobardów wśród społeczeństwa włoskiego, jednak wciąż jako właściwą archeologię traktowano prehistorię oraz archeologię klasyczną. To do nich właśnie ograniczały się programy uniwersyteckie, które pomijały niemal zupełnie epokę średniowiecza, a bywało, że z przyczyn politycznych w latach 20. i 30. XX w. niszczono starsze niż starożytne nawarstwienia tkanki Rzymu i innych miast. Pozytywne zmiany w tym zakresie obserwuje się od lat 60., kiedy wraz z polskimi archeologami prowadzono badania na Lagunie Weneckiej, a zwłaszcza od lat 80. – czołowe ośrodki uniwersyteckie zapoczątkowały wtedy trwające nawet do dziś prace badawcze na wielu obiektach wczesnośredniowiecznych.
W tendencję tę wpisuje się również międzynarodowy i multidyscyplinarny projekt „Biologia populacji, choroby i mobilność: Rzymianie i Longobardowie w epoce postklasycznej” koordynowany przez Uniwersytet Rzymski La Sapienza, będący największym uniwersytetem w Europie. W ramach przedsięwzięcia bioarcheolodzy i osteoarcheolodzy postanowili poddać nowoczesnym badaniom 19 czaszek wydobytych z cmentarzyska Castel Trosino. Co istotne, to jedyne zachowane szczątki kostne z tego cmentarzyska. Od 1902 r. znajdują się w kolekcji Muzeum Archeologicznego La Sapienzy, stworzonej przez prof. Giuseppe Sergi, pioniera włoskiej antropologii fizycznej. Fragmentaryczność zbioru (brak pozostałych elementów szkieletów) odzwierciedla trendy badawcze z przełomu XIX i XX stulecia, kiedy zachowywano tylko czaszki i ewentualnie niektóre kości długie, czyli minimum niezbędne dla analiz antropologicznych. Resztę zwykle pozostawiano na stanowisku przemieszaną, nie sporządzając żadnej dokumentacji osteologicznej.
W związku z tym zespół badawczy postawił sobie dwa zasadnicze cele, a mianowicie: 1) ocenę kolekcji i weryfikację wcześniejszych ustaleń prof. Sergi oraz 2) określenie przydatności materiału do przeprowadzenia dalszych badań biomolekularnych, paleopatologicznych, wykonania tomografii komputerowej lub zdjęć rentgenowskich do wirtualnych badań antropologicznych, a także zanalizowania starożytnego DNA. W rezultacie potwierdzono identyfikację płci dokonaną przez prof. Sergi (11 kobiet i 8 mężczyzn), a także oszacowano ich wiek, co w czasach tego wybitnego antropologa nie było jeszcze możliwe. Wszystkie szkielety należały do osób dorosłych (20-55 lat), przy czym średni wiek kobiet w chwili śmierci wynosił 33,8 lat, a mężczyzn - 40 lat. Niemal wszystkie te osoby plasowały się dość nisko na ówczesnej drabinie społecznej, na co wskazuje brak wyposażenia ich grobów (poza egzemplarzem zapinki ze śladami dekoracji damasceńskiej) i lokalizacja w obrębie nekropoli.
Co ciekawe, aż na 12 czaszkach (czyli 63% całego zbioru) stwierdzono obecność patologicznych ubytków kostnych, u 1/3 zaobserwowano zmiany zwyrodnieniowe stawów zachodzące wraz z wiekiem, a także inne defekty kostne (np. wżery w okolicach szczęki). Na żuchwie jednego z mężczyzn zauważono zagojone ślady po jej złamaniu, zaś na czaszce należącej do starszej kobiety pozostałości po zabiegu trepanacji czaszki. I to na niej skupiono się w kolejnym etapie projektu poddając ją bardziej szczegółowym i nowoczesnym procedurom badawczym.
Na czaszkę, oznaczoną jako CT1953, natrafiono w podwójnym grobie kobiety i mężczyzny zlokalizowanym w fasadzie kościółka w centrum cmentarza w Castel Torisno (grób nr 67). Z uwagi na położenie oraz dość bogate wyposażenie – brązową fibulę, grzebień i złote włókna – uznano pochówek za miejsce spoczynku dość uprzywilejowanej pary. Płeć określono na podstawie cech morfologicznych dobrze zachowanej czaszki, a wiek w chwili śmierci w oparciu o szwy czaszkowe i zużycie zgryzu ustalono na 50 lat. Dalsze badania makroskopowe, mikroskopowe (skaningowy mikroskop elektronowy, SEM) oraz tomografia komputerowa (CT) ujawniły na szczycie czaszki ślady ogromnego i unikatowego nacięcia w kształcie krzyża, które pozwalają się domyślać, że większość skóry z głowy kobiety została zdarta. Częściowe zagojenie wskazuje, że zabieg ten przeprowadzono do ok. 3 miesięcy przed zgonem denatki. Ale to nie wszystko! Wkrótce po pierwszym udanym zabiegu podjęto jeszcze jedną ingerencję – tuż nad czołem zaobserwowano pozostałości cienkiego zeskrobywania. Tej niewątpliwie bardzo bolesnej operacji pacjentka (aczkolwiek wiadomo, że znano i stosowano wtedy środki przeciwbólowe pochodzenia roślinnego) już nie przeżyła – brak jakichkolwiek oznak zarastania rany. Naukowcy podejrzewają, że oba zabiegi wiązały się z chęcią wyleczenia jakiejś choroby, być może chodziło o dwa ropnie na górnej szczęce, które mogły doprowadzić do infekcji mózgu. Wykluczyli natomiast powody rytualne czy sądowe.
Z ich opinią nie zgadza się prof. John P. Verano, antropolog z Tulane University w Nowym Orleanie, specjalizujący się w paleopatologii i bioarcheologii. W korespondencji z portalem LiveScience stwierdził, że nie widział jeszcze tak wykonanej trepanacji czaszki, która polega przecież na wywiercaniu dziur w głowie. Jego zdaniem wspomniane zeskrobywanie to próba pozbycia się zainfekowanej kości, aczkolwiek jednocześnie podkreślił on złożoność zagadnienia i możliwość wielu scenariuszy.
Powyżej opisane wyniki badań powinny być kontynuowane, ich wyniki skłaniają do dyskusji (a na tym wszak polega nauka!). Poza tym potwierdzają po raz kolejny poczucie wspólnoty u Longobardów, która przejawiała się m.in. poprzez zapewnienie opieki zdrowotnej, w tym rekonwalescencji, swym pobratymcom, i to nawet w bardzo ekstremalnej formie. Od Pawła Diakona, autora kroniki tego ludu żyjącego w VIII w., dowiadujemy się o obecności lekarzy w społecznościach longobardzkich, zaś wśród znalezisk archeologicznych warto wymienić 3 artefakty zidentyfikowane jako pasy przepuklinowe (!).
Literatura:
- Buko Andrzej, „Pomiędzy antykiem a wczesnym średniowieczem. Italia wobec najazdu Longobardów”, Światowit. t. 5 (2003), fasc. B, s. 17-35.
- Micarelli Ileana, Paine Robert R., Tafuri Mary Anne, Masella M. Elisabetta Aloisi, Manzi Giorgio, „Conservation and reassessment of an overlooked skeletal collection preserved since 1901 at the Museum of Anthropology “G. Sergi”, Rome”, Conservation Science in Cultural Heritage, t. 20, (2021), s. 65-78.
- Micarelli Ileana, Strani Flavia, Bedecarrats Samuel, Bernardini Sara, Paine Robert R., Bliquez Lawrence, Giostra Caterina, Gazzaniga Valentina, Tafuri Mary Anne, Manzi Giorgio, „An unprecedented case of cranial surgery in Longobard Italy (6th–8th century) using a cruciform incision”, International Journal of Osteoarchaeology, 2023, s. 1-9.
- „La necropoli barbarica di Castel Trosino: presso Ascoli Piceno”, red. Mengarelli Raniero, Monumenta Antichi, t. 12 (1902), s. 147-379 +14 tablic.
- Strzelczyk Jerzy, „Longobardowie. Ostatni z wielkiej wędrówki ludów”, Warszawa 2014.
________________
Ewelina Siemianowska (ur. 1981) historyk i archeolog, oba kierunki ukończyła na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się wczesnym średniowieczem, w tym zwłaszcza osadnictwem i komunikacją, którym poświęciła szereg artykułów naukowych. Jest redaktorem portalu wczesneśredniowiecze.pl.
Powyższy artykuł jest chroniony przez przepisy prawa autorskiego.
Redakcja wyraża zgodę na kopiowanie i przedrukowywanie tylko całości artykułu pod warunkiem zamieszczenia imienia i nazwiska autora, informacji o nim oraz informacji o źródle (link do wczesneśredniowiecze.pl).
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl