Aktualności
Wyjątkowe odkrycie archeobotaniczne (i nie tylko) na grodzisku w Kłodnicy
Podczas prac archeologicznych prowadzonych na wczesnośredniowiecznym grodzisku w Kłodnicy w północno-zachodniej części Lubelszczyzny natrafiono na ogromny zespół nasion roślin strączkowych. Jest to największe znane dotychczas archeologom znalezisko tego rodzaju nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Na tym samym stanowisku znaleziono również artefakty wskazujące na utrzymywanie przez mieszkańców tej niewielkiej warowni kontaktów dalekosiężnych, w tym być może z Bułgarią Nadwołżańską.
Pozostałości grodziska we wsi Kłodnica znajdują się w bagnistej, ale i malowniczej, dolinie rzeki Chodelki, będącej prawym dopływem Wisły. W okresie od VIII do początków XI w. obszar ten był jednym z najgęściej zaludnionych terytoriów zachodniosłowiańskich – przy ujściu Chodelki do Wisły archeolodzy zidentyfikowali dotąd pozostałości czterech grodzisk, licznych osad oraz cmentarzysk kurhanowych. Do najbardziej imponujących należy bez wątpienia kompleks osadniczy w Chodliku, na który składają się potężne grodzisko otoczone trzema wałami o długości około 2 km (!), kilka osad i cmentarzysk kurhanowych.
Oddalone od Chodlika o około 3 km grodzisko w Kłodnicy miało pojedynczy wał o średnicy „zaledwie” 70 m, który został zniwelowany wskutek prac rolniczych. W bliskim sąsiedztwie stanowiska dostrzec można starorzecze Wisły, co pozwala przypuszczać, że pierwotnie gród mógł znajdować się na brzegu tejże rzeki. Ponadto na okolicznych polach rozpoznano ślady rozległej osady,
Badania archeologiczne w obrębie warowni prowadzono w dwóch sezonach, a mianowicie w 2016 i 2017 r. Początkowo skupiono się na prospekcji geofizycznej, która wykryła anomalie o kształcie prostokątów w południowej części obszaru otoczonego wałem. Jedną z nich postanowiono przebadać metodą wykopaliskową. W efekcie ujawniono relikty budynku o wymiarach 8 x 12 m i o głębokości 1 m. Jego wypełnienie stanowiły zwęglone makroszczątki roślinne oraz liczne ułamki ceramiki, z których udało się później złożyć niemal 100 (!) kompletnych naczyń glinianych. Natrafiono również na zwęglone resztki chleba. Wszystkie te znaleziska koncentrowały się w centralnej części budynku. Łącznie przeanalizowano 40 dm³ próbek ziemi, przy czym połowę ich objętości stanowiły niekiedy ziarna.
Aż 70% pozyskanych z grodziska w Kłodnicy makroszczątek roślinnych to pozostałości bobiku oraz grochu. Wśród ziaren zbóż najczęściej występowała pszenica zwyczajna, żyto oraz proso zwyczajne. Zarówno tak ogromne ilości śladów roślin, jak i ich skład gatunkowy czyni odkrycie w Kłodnicy wyjątkowym i to nie tylko w skali Polski, ale i Europy. Na stanowiskach średniowiecznych znanych z obszaru Polski, ale też Francji, Hiszpanii czy Szwajcarii, zboża stanowiły zdecydowaną większość odkrywanych pozostałości roślinnych, mniejszość zaś – nasiona roślin strączkowych.
Tak ogromna ilość zwęglonych szczątków roślinnych odkrytych w naczyniach wskazuje według ich odkrywców, że budynku używano prawdopodobnie jako spichlerza. Co więcej – skrupulatna eksploracja archeologiczna, analiza stratygraficzna wraz z odpowiednim pobraniem próbek archeobotanicznych umożliwiły rekonstrukcję nie jedynie sposobu przechowywania pożywienia, ale nawet sekwencji wydarzeń, które zakończyły funkcjonowanie domniemanego spichlerza. Nasiona bobiku i grochu składowano już zmieszane w małym dołku lub drewnianej skrzynce poniżej poziomu podłogi. Natomiast ziarna zbóż umieszczano w naczyniach glinianych, które ustawiano na drewnianych półkach wzdłuż ścian. Nie można wykluczyć, że wcześniej w spichlerzu przechowywano dość rzadkie gatunki roślin takich jak wyka siewna, jęczmień, orkisz i owies, których nieliczne pozostałości również pozyskano w trakcie eksploracji. Innym wytłumaczeniem ich obecności może być też ich przypadkowe dostanie się do magazynu jako chwastów towarzyszących uprawie zbóż. Co ciekawie bowiem – w skupisku roślin strączkowych nie stwierdzono prawie żadnych resztek chwastów. Sugeruje to pozyskiwanie nasion roślin strączkowych poprzez łuskanie ich strąków.
Równie sensacyjne okazały się odkrycia niebotaniczne na grodzisku w Kłodnicy, w tym liczne przedmioty metalowe, części narzędzi rolniczych czy ozdób odzieży. Wśród nich wyróżnia się brązowe okucie sakiewki, dla której analogie stanowi znalezisko z grobu skandynawskiego odkrytego w Kijowie i datowanego na drugą połowę X w. Wspomnieć także trzeba o unikatowym naszyjniku złożonym z 68 szklanych paciorków, z których niektóre pokryto złotą i srebrną folią, oraz dwóch monet imitujących dirhamy Bułgarów Nadwołżańkich bite w latach 40. X w.
Zbliżoną chronologię wykazało datowanie radiowęglowe pojedynczych ziaren bobiku, które wskazało z 95% pewnością, że budynek został spalony w okresie między początkiem X a pierwszą połową XI w. Pod koniec X stulecia dolina Chodelki została włączona do władztwa Piastów, stąd badacze warowni w Kłodnicy przypuszczają, że nasiona i ziarna zbóż tutaj składowane mogły być formą podatku pobieranego przez piastowskich urzędników lub prowiantem dla stacjonującego tu garnizonu. Z kolei pożar wiążą z burzliwymi wydarzeniami lat 30. XI w., czyli najazdem księcia czeskiego Brzetysława i powstaniem ludowym.
Szczegóły znajdziecie w artykule opublikowanym w najnowszym numerze czasopiśma Antiquity. Jego autorami są Łukasz Miechowicz, kierownik powyżej opisanych badań, oraz Grzegorz Skrzyński.
________________
Ewelina Siemianowska (ur. 1981) historyk i archeolog, oba kierunki ukończyła na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się wczesnym średniowieczem, w tym zwłaszcza osadnictwem i komunikacją, którym poświęciła szereg artykułów naukowych. Jest redaktorem portalu wczesneśredniowiecze.pl.
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl