Artykuły
Piorun w garści. O belemnitach i ich znaczeniu we wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich
Belemnity, czyli wymarłe morskie głowonogi, w paleontologii są znane od dawna. Ale czy dokonały one swego żywota wraz z dinozaurami 65 mln lat temu? Po milionach lat powróciły na nowo do „życia”, stając się częścią kultury, także słowiańskiej. Jaką pełniły w niej rolę? Co z nimi robiono? Odpowiedź znajdziecie w poniższym tekście.
Czy można dotknąć pioruna? Pytanie to może wydawać się dość zaskakujące, ale nie jest pozbawione sensu. Słysząc je, większość będzie się zastanawiać: dlaczego ktoś chciałby trzymać w dłoni ponad 30 mln woltów! Nie o takim piorunie będzie tu mowa, choć wyładowania atmosferyczne i głównych bohaterów tego opracowania łączy wiele. Są to rostra, czyli tylne części „wewnętrznego szkieletu” belemnitów, potocznie nazywane strzałkami piorunowymi lub perunowymi, klinami piorunowymi czy po prostu piorunami. Czy można zatem dotknąć pioruna w taki sposób, by nie zakończyło się to śmiercią? Oczywiście, że tak! Wystarczy tylko mieć oczy szeroko otwarte w trakcie spacerów i wycieczek.
Na początek warto przyjrzeć się bliżej samym belemnitom. Obecnie nauka definiuje je jako grupę wymarłych morskich głowonogów. Z wyglądu nieco przypominały współczesne kałamarnice, ale w przeciwieństwie do nich, odnóża belemnitów pokrywały nie przyssawki, a haczyki ułatwiające schwytanie i zabicie ofiary. Wydłużone i opływowe ciała belemnitów mogły uzyskiwać długość od kilku milimetrów do nawet 6 metrów (!). Odtworzenie pierwotnego ich wyglądu umożliwiają skamieniałości całych ciał, znane z zaledwie kilku stanowisk paleontologicznych na świecie. Najczęściej znajdowaną częścią belemnitów jest wspomniane wcześniej rostrum, czyli tylny zbudowany z kalcytu odcinek „szkieletu”, który najczęściej przybierał kształt pocisku karabinowego. Zwyczajowa długość kalcytowych „pocisków” wynosiła od kilku do kilkunastu centymetrów, choć znane są również okazy mierzące ponad 50 cm.
Łącznie z terenu ziem polskich znanych jest tylko około 40 belemnitów pozyskanych w trakcie badań archeologicznych. Mimo niewielkiej liczby, zbiór ten pozwala wskazać na dużą różnorodność kontekstów ich znalezienia. Najczęściej rostra odnaleźć można wewnątrz grobów – leżały zazwyczaj w okolicy głowy, bioder, na piersi lub występowały luźno w jamie grobowej. Natomiast belemnity pochodzące z grodzisk i osad można podzielić na: odkrywane w obrębie obiektów o charakterze mieszkalnym i gospodarczym oraz w tzw. jamach zasobowych służących do przechowywania żywności.
Według współczesnych badaczy belemnity mogły pełnić wśród dawnych społeczności wiele różnych funkcji. Były świadectwem siły błyskawic i nieba, ale także – ze względu na swoje „pozaziemskie pochodzenie” – symbolem lub miejscem przebywania sił nieprzyjaznych człowiekowi. Stanowiły również ważny element medycyny ludowej. Wraz z postępującą chrystianizacją belemnity zaczęto wiązać także z obecnością i działalnością świętych chrześcijańskich. Ten ostatni aspekt należałoby raczej odnosić do czasów młodszych, związanych z okresem późnego średniowiecza i nowożytnością.
Zdumiewająca jest siła tradycji łączenia belemnitów z błyskawicami. Również dziś wiele osób nazywa te skamieniałości strzałkami piorunowymi! Co więcej – uważa, że kamienie te powstały wskutek uderzenia pioruna! Wprawdzie ich geneza jest inna, ale sam fakt długiego trwania przekazu o „kosmicznym” pochodzeniu rostrów pokazuje ich niezwykłą rolę w kulturze. Warto jednak bardziej pochylić się nad takim właśnie postrzeganiem belemnitów przez Słowian. Pioruny były utożsamiane z działaniem bóstw najwyższych, dla Słowiańszczyzny wielu badaczy wskazuje, że taką rolę mógł pełnić Perun. Jego atrybutem miały być właśnie błyskawice. Uderzenie błyskawicy w ziemię miało w cudowny sposób „sklejać” piasek, tworząc nową jakość – widoczny znak jedności Nieba i Ziemi. Podobne umiejętności przypisywano kowalom, którzy potrafili dokonać metamorfozy różnych surowców w zupełnie coś nowego. Stąd też belemnity można łączyć z magicznym postrzeganiem zawodu kowala i oczyszczająco-metamorficzną rolą ognia. Prawdopodobnie belemnity musiały stanowić dużą wartość – niekoniecznie materialną – dla ówczesnych ludzi.
Świadectwem ich znaczenia dla społeczności słowiańskiej jest chociażby odkrycie 5 rostrów na grodzisku w Kałdusie, w obrębie obiektu interpretowanego jako miejsce kultu pogańskiego. Był to wyłożony gliną plac ofiarny ze znaczną ilością kości zwierzęcych i złożonych w darze przedmiotów o dużej wartości symbolicznej i materialnej, m.in. szabli dzików, miniaturowego młota Thora, okucia w kształcie orantki, monet, ozdób. Zdaniem badaczy takie artefakty jak belemnity, zawieszka w kształcie młota Thora czy toporki brązowe mogą potwierdzać, że lokalna społeczność oddawała cześć bogu gromowładnemu – Perunowi. Również belemnity odkryte na terenie osady przygrodowej w Kałdusie – w obiekcie interpretowanym jako ofiara pod budowę pracowni metalurgicznej oraz wewnątrz palenisk i pieców – mogą potwierdzać silny związek tych przedmiotów z żywiołem ognia, a tym samym z Perunem.
Używano ich jako osobistych amuletów, ale mogły stanowić również źródło prestiżu i nobilitacji w oczach lokalnej społeczności. Amulety takie mogły chronić pojedyncze osoby, jak również całe społeczności. Słowianie uprawiali przede wszystkim rolę, dlatego też dbanie o pomyślne plony było kluczowe dla przetrwania. Fakt ten sprawia, że wiele aspektów wierzeń słowiańskich i praktyk kultowych skupiało się na przebłaganiu bóstw, by pola obrodziły. Przejawem wysłuchania modłów i przyjęcia przez bóstwa darów mogło być uderzenie pioruna w uprawianą ziemię. Dlatego Peruna często łączy się także z wegetacją zbóż. Belemnity jako materialne ślady „bożego błogosławieństwa” mogły być wykorzystywane jako amulety i wkładane do jam, w których przechowywano zapasy, w celu ochrony uzyskanych plonów. Przykłady takich praktyk znamy również z badań archeologicznych na terenie osady przygrodowej w Kałdusie. Rostra występowały w dwóch jamach mogących służyć do przechowywania zapasów oraz w piwniczce obiektu gospodarczego. Ten ostatni egzemplarz był silnie przepalony, co dodatkowo pozwala domniemywać jego ochronnego charakteru. Boskie pochodzenie strzałek piorunowych sprawiało, że traktowano je jak panaceum na całe zło tego świata. Miały pomóc w zapewnieniu pożywienia, ochronić przed działaniem sił nieczystych, przynosić pomyślność i siłę, ale także pomagać w chorobie.
Przekazy etnografów wskazują, że belemnity mogły być łączone również z siłami nieczystymi – demonami, czartami, diabłem. Stąd też często w zapiskach etnograficznych pojawiają się takie określenia jak: diabli palec, palec diabła, czarci palec czy palec czart. Legenda głosi, że „czarci tracą palce, bijąc się ze sobą po nocach” i w ten sposób miały powstawać odkrywane przez śmiertelników belemnity. Mając na względzie, że świat ludzi wczesnego średniowiecza przepełniała obecność istot nadmaterialnych, należy uznać za prawdopodobne, że również wtedy istniała możliwość łączenia strzałek piorunowych ze sferą demoniczną. Najlepiej potwierdza to jedenastowieczny zapis w „Słowie św. Grzegorza Teologa o tym jak poganie kłaniali się bożkom”. Czytamy w nim, że „także i do Słowian doszło to słowo, i ci zaczęli ofiary składać Rodu i rożanicom zanim Perunowi, ich bogowi. A wcześniej składali ofiary upiorom i beregyniom”. Uderzenie pioruna w ludzi, ale także w zwierzęta, rośliny i zabudowania, prosty lud odbierał jako przejaw bytności sił nieczystych w danym miejscu. By pokonać moc demonów i zła, stosowano być może strzałki piorunowe jako amulety, a ich „kosmiczne” pochodzenie mogło skłaniać do rzucania klątw, w tym m.in. na wiarołomnych kochanków:
Bodaj ci, hultaju
słońce nie świeciło
Kiedyś mnie nie kochał
zwodzić mnie nie było
Bodaj cię zabiły
piorunowe strzały
Bodaj cię nieszczęścia
za mnie spotkały.
Wedle danych etnograficznych rostra belemnitów wykorzystywano także w licznych praktykach leczniczych, jednak kwestią trudną do rozstrzygnięcia pozostaje to, w jakim stopniu i czy w ogóle przekazy XIX i XX-wieczne odzwierciedlają rzeczywistość wczesnego średniowiecza. Wynika to z niedostatku wczesnośredniowiecznych źródeł pisanych, które mogłyby przekazać wiedzę o stosowanych lekarstwach na dane dolegliwości czy choroby. Według informacji zebranych przez etnografów w XIX i XX w., kamieniami piorunowymi pocierano chore miejsca lub robiono napar z proszku powstałego w wyniku ich starcia. Stosowano je także w takich dolegliwościach, jak: ból brzucha i głowy, choroby oczu, rany i wrzody, urok, febra, łamanie w kościach, plucie krwią i krwotoki czy przy bólach zębów. Co istotne, zabiegi tego typu praktykowano nie tylko w przypadku chorób u ludzi, ale także zwierząt. Strzałki piorunowe wykorzystywano również przy kolkach oraz bólach krzyża. Jak zaradzić tym dolegliwościom, podpowiada Henryk Biegeleisen, etnograf i autor „Lecznictwa ludu polskiego” (1929): „uskrobać pazurowej strzałki [jeden z wielu wariantów w nazewnictwie belemnitów – przyp. autora] i pić z wódką, następnie obkurzyć [okadzić – przyp. autora] się nią na krzyż, do trzech razów ustanie”.
O możliwym wykorzystywaniu belemnitów w praktykach leczniczych może świadczyć jeden z grobów z cmentarzyska wczesnośredniowiecznego w Kałdusie. Pochowano w nim kobietę w wieku 25-30 lat, która najprawdopodobniej chorowała na trąd. Wewnątrz grobu odnaleziono fragment belemnita, ale także żelazny nóż i brązowy pierścionek. Nie można wykluczyć, że belemnit mógł być stosowany w leczeniu zmian skórnych towarzyszących trądowi. Na wykorzystanie rostrów w zabiegach leczniczych może pośrednio wskazywać także inny pochówek z tej samej nekropoli. Zawierał on szczątki starszej kobiety wraz z fragmentem przepalonego belemnita. Jego położenie w pobliżu bioder pozwala sądzić, że stanowił on element wyposażenia pochowanej w jamie grobowej osoby. Badania kości kobiety wykazały, że cierpiała ona na zapalenie okostnej kończyn dolnych i na zwyrodnienie kręgosłupa. Dane etnograficzne wskazują, że belemnity mogły być stosowane przy leczeniu tego typu dolegliwości. Dlatego również i w tym wypadku można domyślać się wykorzystania rostrum do zabiegów leczniczych.
Co mogli myśleć o belemnitach Słowianie, trzymając je w garści? Udzielenie pewnej odpowiedzi na to pytanie nie jest możliwe. Jednak źródła archeologiczne i etnograficzne, przy braku pisanych, pozwalają choć częściowo wejrzeć do umysłu ówczesnych ludzi. Mimo że znaleziska belemnitów należą do nielicznych, to jednak pozwalają lepiej zrozumieć wiele aspektów codzienności Słowian. Nie można wykluczyć, że używano ich jako amulety, były też wyznacznikami statusu społecznego, ale także przedmiotami przynoszącymi ulgę w cierpieniu. Wiele legend, mitów czy opowieści o ich pochodzeniu zapewne zniknęło w mrokach dziejów. Belemnity są niezwykłym świadectwem długiego trwania tradycyjnych wierzeń i praktyk magicznych w chrześcijańskim państwie pierwszych Piastów, ale także najlepszym przykładem ich wzajemnego przenikania się. Obecnie możemy jedynie domyślać się, co mógł myśleć wczesnośredniowieczny Kowalski, patrząc na kawałek kalcytu w kształcie pocisku.
Literatura:
- Banasiak Patryk, „Znaleziska belemnitów z wczesnośredniowiecznego kompleksu osadniczego w Kałdusie. Próba interpretacji”, „Acta Universitatis Nicolai Copernici”, Archeologia XXXV, 2017, s. 69-100.
- Banasiak Patryk, „Skamieniałości jako kamienie symboliczne w kulturze Słowian. Teoria a archeologiczna rzeczywistość”, w: „Świat Słowian. Na pograniczu chrześcijaństwa i pogaństwa”, red. Patryk Banasiak, Monika Freygant, Łódź-Toruń 2020, s. 11-31.
- Matczak Magdalena, „Osteobiografie dwóch niezwykłych kobiet średniowiecznej Polski”, „Archeologia Żywa”, nr 1 (67), 2018, s. 22-27.
- Moszyński Kazimierz, „Kultura ludowa Słowian”, cz. 2, z. 1, Kraków 1934.
- Wawrzeniuk Joanna, „Magia ochronna Słowian we wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich”, Warszawa 2016.
- Woźny Jacek, „Archeologia kamieni symbolicznych. Od skały macierzystej do dziedzictwa przodków”, Bydgoszcz 2014.
_______________
Patryk Banasiak (ur. 1994) jest uczestnikiem studium doktoranckiego w zakresie archeologii, realizowanego przy Instytucie Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego zainteresowania badawcze obejmują przede wszystkim czasy wczesnego średniowiecza. W sposób szczególny podejmuje refleksję naukową nad rolą skamieniałości w kulturze, archeologią publiczną oraz studiami regionalnymi. Obecnie realizuje pracę doktorską podejmującą problem wczesnośredniowiecznego osadnictwa grodowego w rejonie współczesnej Bydgoszczy.
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl