Aktualności
Kiedy i jak chińska porcelana dotarła po raz pierwszy do Europy?
.jpg)
Do tej pory sądzono, że import chińskiej porcelany i celadonu do Europy Zachodniej rozpoczął się w XIII w. Wyniki ostatnich badań archeologicznych przeprowadzonych w Hiszpanii pozwalają przesunąć to datowanie o niemal cztery stulecia, a mianowicie na okres od IX do XI w. Badacze przypuszczają, że odkrycia fragmentów ceramiki chińskiej na ważnych w tym okresie stanowiskach muzułmańskiej części Hiszpanii, czyli al-Andalus, wskazują na zmiany zachodzące nie tylko w ówczesnym systemie wymiany prestiżowych dóbr na najwyższych szczeblach władzy społecznej i politycznej w całym islamskim świecie śródziemnomorskim, ale również w systemie handlowym na Oceanie Indyjskim.
Zarówno porcelana jak i celadon to niezwykle twarde, a jednocześnie delikatne, rodzaje ceramiki. Wykonuje się je z glinki kaolinowej z dodatkiem skalenia i kwarcu, którą wypala się w wysokiej temperaturze sięgającej 1100-1300°C. Europejczycy rozróżniają je tradycyjnie według koloru i przezroczystości: porcelana jest biała i przezroczysta, zaś celadon – zielonkawy i nieprzezroczysty. Nazwa celadonu, inaczej seladonu, wywodzi się prawdopodobnie od imienia Saladyna, a właściwie Salah ad-Dina, pierwszego sułtana Egiptu i Syrii, założyciela sunnickiej dynastii Ajjubidów. Zyskał on sławę zdobywając w 1187 r. Jerozolimę i „łaskawie” zgadzając się na wypuszczenie jej mieszkańców i rycerzy, ale dopiero po uiszczeniu odpowiednio wysokiej zapłaty. Słynny jest zatem Saladyn przede wszystkim ze swych zdolności strategicznych, ale i biznesowych; taki jego wizerunek utrwala też film Ridley’a Scotta pt.: „Królestwo Niebieskie” z 2005 r. Mniej znanym faktem pozostaje zamiłowanie Saladyna do chińskiej ceramiki o jasnej, bladozielonej barwie, której kolekcję posiadał. Odcień ten wkrótce zaczęto również określać seledynowym.
Co ciekawe – w języku chińskim istnieje tylko jeden termin odnoszący się do obu rodzajów ceramiki (ci 瓷). Wyprodukowano je po raz pierwszy właśnie w Chinach – celadon być może już w I w. n.e., natomiast porcelanę w VI-VII w. n.e. Znacznie później – bo w XIII-XIV w. jak dotąd przyjmowano – do wybrzeży Europy zaczęły przybijać pierwsze statki z ładunkami zawierającymi celadon i porcelanę eksportowaną z „Kraju Środka”. Intensywność dostaw wzrosła w XVI w., gdy na początku tego stulecia ustanowiono morskie szlaki handlowe między Oceanem Indyjskim a Morzem Śródziemnym. Chińskie wyroby ceramiczne zyskały na popularności w następnym stuleciu, kiedy Holenderska Kompania Wschodnioindyjska zaczęła prowadzić bezpośredni i regularny handel z państwem chińskim, a jezuici odnosić sukcesy chrystianizacyjne na dworach dynastii Ming i Qing. W rezultacie w XVIII w., również w Polsce, zapanowała moda na chińszczyznę (franc. Chinoiserie), styl w sztuce i architekturze nawiązujący do kultury chińskiej. W wielu domach europejskich używano porcelany chińskiej (jej kolekcjonerem był August II Mocny), a tutejsi garncarze i alchemicy próbowali odkryć tajniki wytwarzania tej wysokiej jakości naczyń ceramicznych (w końcu udało się to alchemikowi wspomnianego elektora saskiego i króla polskiego).
Już jednak w 1969 r. Juan Zozaya Stabel-Hansen, archeolog uważany za ojca hiszpańskiej archeologii średniowiecznej i specjalista od ceramiki wytwarzanej w tejże epoce, podważał pewnik lansowany zwłaszcza w anglojęzycznej literaturze głoszący, że pierwsze wyroby porcelanowe sprowadzono do Europy w XIII w. Badacz ten jako pierwszy zwrócił uwagę na występowanie na stanowiskach archeologicznych w Hiszpanii chińskiej ceramiki datowanej na okres od IX do XI wieku. Po latach międzynarodowy zespół archeologów powrócił do tego zagadnienia w związku z odkryciami kolejnych fragmentów chińskich naczyń na Półwyspie Iberyjskim. Nie są to jednak ułamki liczne – razem jest ich zaledwie 15. Ich znaczenie, poza ich pochodzeniem, wynika również z rangi miejsc, z których je pozyskano.
Pochodzą one mianowicie z sześciu stanowisk zlokalizowanych na obszarze al-Andalus, z których zdecydowana większość to świeckie rezydencje lokalnych władców, takie jak zamki i pałace określane powszechnie mianem „alkazar” oraz twierdze zwane „alcazaba”. Są to ufortyfikowane, potężne kompleksy pałacowe w Almerii, Cullerze, Saragossie, Albarracín oraz Walencji. Wybudowano je w strategicznych punktach, często na wyniesieniach górujących nad miastem, które umożliwiały kontrolę ludzi i przedmiotów przemieszczających się i lądem i morzem. Taka lokalizacja zapewniała dostęp do dalekosiężnych szlaków komunikacyjnych, jak w przypadku nadmorskiej Walencji, Cullery, a zwłaszcza Almerii.
Tutejszą Alcazabę wybudował w połowie X w. Abd al-Rahmana III, pierwszy kalif al-Andalus (w latach 929-961) i najwybitniejszy przedstawiciel dynastii Umajjadów. Almeria szybko stała się głównym portem w ich państwie oraz jednym z najważniejszych ośrodków handlowych na Morzu Śródziemnym. Dwunastowieczni geografowie arabscy nazywali ją „kluczem” do handlu andaluzyjskiego oraz odnotowali jej kontakty handlowe nie tylko z Afryką Północną i Egiptem, ale też z Syrią. Z portu w Almerii wyruszali pielgrzymi podążający do Mekki, a od XI w. stacjonowała tu flota wojenna al-Andalus. W 1147 r. Almerię całkowicie zniszczyli chrześcijanie. Równie ważną rolę centrum handlowego, kulturowego i obronnego odgrywała Saragossa położona wprawdzie w głębi lądu, lecz na pograniczu chrześcijańsko-muzułmańskim.
Nadmienić należy, że owe kompleksy pałacowo-obronne odzwierciedlały ówczesne podziały polityczne muzułmańskiej Hiszpanii. Otóż podczas istnienia, ale też po upadku Kalifatu Kordoby w 1031 r., jak i państwa Almorawidów w XII w., na terenie al-Andalus istniały liczne (nawet 21 w szczytowym momencie !) królestwa islamskie zwane taifami. Ich przywódcy rywalizowali ze sobą nie tylko pod względem militarnym, ale też na polu nauki i kultury, stając się nierzadko mecenasami artystów, poetów czy naukowców. Lubili także otaczać się egzotycznymi przedmiotami, takimi jak właśnie wyroby ceramiczne z dalekich Chin, które przydawały im samym oraz ich rezydencjom prestiżu.
Za taką interpretacją przemawia nie jedynie miejsce znalezienia fragmentów porcelany i celadonu, czyli wymienione powyżej założenia pałacowe i fortyfikacyjne, ale też formy naczyń, których owe szczątki były elementami. Wszystkie one to pozostałości mis, co nakazuje wykluczenie ich funkcji jako naczyń do przechowywania lub transportowania żywności czy płynów. Co więcej – na ich znaczenie dekoracyjne i prestiżowe wskazuje też złota inskrypcja umieszczona na kawałku porcelany z Almerii.
Zrekonstruowana pełna fraza napisu brzmiała „al-mulk li-llāhi” i oznaczała „do Boga należy suwerenność”. Jej skrót „al-mulk” pojawia się na ceramice i wyrobach metalowych produkowanych w IX stuleciu na obszarach islamskich. Sam termin występuje w Koranie i odnosi się do suwerenności i autorytetu Boga, jak również do ziemskiego autorytetu nadanego przez niego wybitnym jednostkom. Dla emirów Kordoby wyrażenie te miało szczególne znaczenie, gdyż odwoływało się do ich przodków, czyli syryjskiej dynastii Umajjadów, za panowania której „al-mulk” zaczęto utożsamiać z samym kalifatem. Ów ustrój polityczny, na czele którego stał kalif, można traktować jak odpowiednik zachodnioeuropejskiego cesarstwa. W ten sposób nabierały mocy wysunięte w X w. przez emirów kordobańskich roszczenia do władzy kalifów.
Co więcej – inskrypcja na misie z Almerii dowodzi pośrednictwa w dystrybucji chińskich wyrobów ceramicznych. Wydaje się bowiem, że została ona dodana przez muzułmańskiego rzemieślnika w Syrii lub w Egipcie, gdzie już od V w. wykonywano błyszczące, złote dekoracje na szkle. Mniej prawdopodobne by zdarzyło się to w samej Almerii, w której dopiero w drugiej połowie XI w. zaczęto stosować taką technikę dekoracyjną na ceramice i szkle.
Pośrednictwo egipskie sugeruje także zmiany jakie zaszły w połowie X w. w układzie dalekosiężnych szlaków komunikacyjnych, na co wpływ miały niewątpliwie wydarzenia natury politycznej. Od połowy VIII głównym konsumentem i centrum redystrybucji ceramiki sprowadzanej z Kantonu w południowych Chinach był kalifat Abbasydów ze stolicą w Bagdadzie. Od połowy X w. jego miejsce zajął Egipt rządzony wówczas przez konkurencyjną względem Abbasydów dynastię Fatymidów, którzy stworzyli jedno z najpotężniejszych państw w historii średniowiecznego islamu. Egipt stał się istotnym centrum handlowym, ponieważ łączył Wschód, czyli Chiny i Indie, z Zachodem: Afryką północną i wschodnią, wybrzeżami Morza Śródziemnego oraz południem Europy.
Na kontynent europejski towary wschodnie przewożono wtedy zazwyczaj szlakiem jedwabnym, jednak w przypadku ciężkiej oraz delikatnej porcelany i celadonu właściwszym rodzajem transportu wydaje się droga morska, a nie lądowa. Brak (jak dotąd) znalezisk ceramiki chińskiej w Azji Środkowej zdaje się potwierdzać, że transportowano ją droga morską łączącą Morze Południowochińskie, Ocean Indyjski, Zatokę Perską z Morzem Czerwonym, czyli wschodnimi wybrzeżami Afryki i Egiptem. Tymi samymi szlakami morskimi przywożono oczywiście do muzułmańskiej Hiszpanii w X-XI w. ceramikę wykonywaną w Afryce północnej, z tymże jej koncentracje znane są jedynie z ośrodków położonych na wybrzeżach Morza Śródziemnego. Tymczasem chińska porcelana, jak wiemy, pojawia się w głębi Półwyspu Iberyjskiego, w miejscach takich jak Saragossa i Albarracín, czyli na stanowiskach o wysokim statusie politycznym i społecznym.
Wszystko to dowodzi niełatwego dostępu do luksusowych produktów pochodzenia chińskiego, który najprawdopodobniej znajdował się poza normalnymi kanałami handlowymi, co niewątpliwie wymagało znacznie większego zaangażowania kupców arabskich. Część wyrobów chińskich została zapewne ofiarowana władcom islamskim jako prezenty, być może z zamiarem złagodzenia stosunków dyplomatycznych lub jako sposób zyskania ich przychylności. W tym kontekście intrygują fragmenty celadonu odkryte w rzemieślniczej dzielnicy Walencji; niestety ta zagadka nie zostanie rozwiązana ze względu na niemożność przeprowadzenia dalszych prac archeologicznych na tym stanowisku miejskim.
Wreszcie – wyjątkowość znalezisk ceramiki chińskiej z Hiszpanii nabiera wyrazistości przy ich zestawieniu z obszarami włoskimi. Jak dotąd nie znamy stąd żadnych chińskich wyrobów z XI-XII w., co zastanawia wobec setek misek islamskich pochodzących z Tunezji, Maroka, Egiptu, Sycylii i Hiszpanii, których użyto do dekoracji fasad kościołów, np. w Pizie. Wprawdzie kolekcja fragmentów ceramiki chińskiej z terenu muzułmańskiej Hiszpanii nie należy do największych, wręcz rzec by można, że to zaledwie garstka, ale jak twierdzą autorzy powyżej opisanych badań „nie ma sobie równych w Europie”. Jednocześnie nawołują oni do poszukiwań takich cymesów nie tylko w Hiszpanii, ale i pozostałych regionach naszego kontynentu. Ich artykuł możecie przeczytać online na stronie anglojęzycznego czasopisma Antiquity
Literatura:
A.Gutiérrez, Ch. Gerrard, R. Zhang, W. Guangyao, "The earliest Chinese ceramics in Europe?", Antquity, t. 95 (383)(2021), s. 1213-1230.
________________
Ewelina Siemianowska (ur. 1981) historyk i archeolog, oba kierunki ukończyła na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się wczesnym średniowieczem, w tym zwłaszcza osadnictwem i komunikacją, którym poświęciła szereg artykułów naukowych. Jest redaktorem portalu wczesneśredniowiecze.pl.
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl