Artykuły
O Piaście i Popielu, czyli zabawa w głuchy telefon

Każdy z nas słyszał o legendarnym Piaście, założycielu pierwszej polskiej dynastii. Tylko którą jej wersję? Bo z tą legendą jest jak w zabawie głuchym telefonem, każdy dopowiada coś swojego. I tak Piast zmieniał profesję, miejsce zamieszkania, przydomek, stał się księciem... A jego oponent Popiel? Stawał się coraz czarniejszym charakterem.
Legenda o Piaście to typowa wczesnośredniowieczna legenda dynastyczna opowiadająca o założycielu dynastii. W ten sposób liczne panujące rody Europy starały się dowodzić swojej wyjątkowości. Przedstawiały one drogę swojego założyciela do władzy. Towarzyszyły mu w niej siły nadprzyrodzone, z czasem nawet chrześcijański Bóg. Owe legendy najczęściej wywodzą się z podań ustnych, modyfikowanych przez kolejne pokolenia. Tyle tylko, że często już na etapie spisywania były one dopasowywane do aktualnych potrzeb rodów panujących oraz „mód” literackich… zabawa w głuchy telefon pomiędzy przeszłością a teraźniejszością trwała (i trwa zapewne) nadal. Doskonale widać to na przykładzie naszej legendy o Piaście i Popielu, gdzie w zasadzie tylko imię pierwszego z bohaterów pozostało niezmienione.
Kiedy Popiel był Popielem, a Piast oraczem spod Gniezna
Pierwsza znana nam spisana wersja legendy pochodzi z kroniki autorstwa Galla Anonima (lub jak kto woli: Anonima tzw. Galla), z początków XII w. Legenda inicjuje Gallowy przegląd dziejów Polski. Zaczyna się od tego, że w Gnieźnie rządził Popiel. Miał on dwóch synów, którym wyprawiał postrzyżyny. Prócz wielu wielmożów do Gniezna dotarli wówczas dwaj tajemniczy wędrowcy. Zamiast zaprosić na tradycyjną ucztę postrzyżynową, odpędzono ich od bram grodu. Goście przybyli więc pod chatę książęcego oracza-rataja Piasta, syna Chościska, oraz jego żony Rzepichy. Oni również wyprawiali ucztę postrzyżynową dla swego jedynego syna. Niewiele napitku i jadła mogli zaoferować przybyszom oraz pozostałym gościom. Jednak za sprawą owych tajemniczych wędrowców (a w zasadzie za sprawą Bożą, jak chce Gall) nalewane z jedynej beczułki piwo się nie kończyło, a z małego prosiaka zabitego na tę okoliczność uzyskano tyle mięsa, że trzeba było pożyczać naczynia. Jak na stole Piasta jadła i picia zaczęło przybywać, tak na stole książęcym w Gnieźnie ubywało. Ostatecznie Piast i Rzepicha zaprosili do siebie na ucztę Popiela i jego biesiadników. W takim doborowym towarzystwie tajemniczy wędrowcy postrzygli piastowego jedynaka i nadali mu imię Siemowit. Ten z kolei wzrastał przez lata i pewnego dnia ni stąd, ni zowąd (czyli z woli Boga, jak podkreśla Gall) ustanowiony został przez lud księciem. Potem zaś Popiela wraz z potomstwem wygnał z kraju. Dawny władca, nie wiedzieć w sumie za co, ścigany był przez stado myszy. Ostatecznie nachalne „potwory” zagryzły nieszczęśnika wraz z rodziną w drewnianej wieży na jakiejś wyspie.
Gall w swojej opowieści zawarł wiele motywów zaczerpniętych z twórczości innych chrześcijańskich kronikarzy, ale również z tradycji antycznej. Wątek dwóch „cudownych” gości znajdziemy w starszej, francuskiej legendzie o św. Germanie. Sławne stado myszy pojawia się jeszcze przed kroniką Galla Anonima kilkukrotnie w innych źródłach, głównie niemieckich. Zawsze jako cel obierały sobie te gryzonie niezbyt sympatyczne postacie. Sam Piast jest u Galla oraczem, zdobywa pożywienie. Taki fach miał na przykład założyciel dynastii czeskiej Przemysł. To, że protoplasta rodu panującego wywodził się z ludu, w niczym mu nie ujmowało, wręcz przeciwnie. Przecież jednym z priorytetów władcy (przynajmniej w teorii) miało być zapewnienie poddanym dobrobytu – żywności. Warto zwrócić uwagę na imię żony Piasta. Rzepicha – słowo wywodzi się od rzepy, ważnego składnika ówczesnej diety. Do tego wszystkiego Gall dodaje jeszcze boskie sprawstwo wydarzeń, a przecież rzecz dzieje się (jak sam podkreśla) w czasach pogańskich.
Kiedy Popiel stał się naprawdę zły, a wszystko działo się w Kruszwicy
Ponownie legendę przedstawił kolejny polski kronikarz – biskup krakowski Wincenty Kadłubek (XII/XIII w.). W swojej kronice przytacza więcej szczegółów z życia samego Popiela – którego zresztą nazywa Pompiliuszem II. Jest on synem rodzimego władcy Leszka III i Julii – córki samego Juliusza Cezara. No tak… to od Kadłubka wzięła się Wielka Lechia. To jednak temat na inną opowieść. Wróćmy do Pompiliusza II. Ma nieznaną z imienia żonę. Pewnego dnia wmówiła ona mężowi, że krewni chcą go pozbawić władzy. Za jej namową zorganizował ucztę, na której wszystkich zaproszonych otruto. Następnie truchła nieszczęśników wyrzucono za wały bez żadnego szacunku. I tu pojawiły się myszy, które wylęgły się z ciał pomordowanych. Dopadły one Pompiliusza, jego małżonkę i dwóch synów, chroniących się w wysokiej wieży. Finału nie trudno się domyślić.
Chwilę później Kadłubek raczy nas sielankowym opisem uczty postrzyżynowej u Piasta, z dwoma wędrowcami, ich cudami, no i z uczestnictwem w tym wszystkim Pompiliusza. Podobnie jak u Galla, choć jeszcze krócej i bez wskazania miejsca akcji. Cały ten fragment to retrospekcja służącą do pokazania, dlaczego po upadku starego władcy na nowego wybrano syna Piasta – Siemomysła. No, bo przecież były cuda i… Boski zamiar.
Kilka dziesięcioleci po Kadłubku pojawia się kolejna wersja legendy, spisana w anonimowej „Kronice wielkopolskiej”. Autor oparł się w zasadzie na dziele Kadłubka. Mamy więc żądną władzy małżonkę księcia, dwóch synów, krwawą ucztę, no i myszy. Potem wygnanie Pompiliusza, jego spotkanie z myszami i wreszcie wybór nowego władcy. Ale są też pewne nowości. Pompiliusz II zwany jest Chościskiem (u Galla był to ojciec Piasta), bo na głowie ma trochę długich włosów (?). Piast swoje imię zawdzięcza rzekomo niskiemu wzrostowi, ale za to jest silny i obdarzony pięknym wyglądem (obojętnie, jak to się ma do etymologii imienia). Dawna Rzepka to Rzepica. Kronikarz jako pierwszy stara się zidentyfikować tajemniczych gości. Są to albo aniołowie, albo męczennicy Jan i Paweł. W kronice pojawiają się dwukrotnie: na uczcie postrzyżynowej, a potem na wiecu przed wyborem nowego księcia. To tam następuje cudowne rozmnożenie miodu. Inna nowość: to Piasta, a nie Siemowita lud wybiera pierwszym władcą z nowej dynastii. I wisienka na torcie – cała akcja dzieje się w Kruszwicy, gdzie na wyspie na jeziorze stoi słynna później wieża.
Kolejne istotne szczegóły dodaje do legendy w XV w. Jan Długosz. W swoich „Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego” przytacza niespecjalnie zmienioną wersję z „Kroniki wielkopolskiej”. Mamy więc złego księcia i jego żonę, krwawą ucztę, myszy i pamięć o uczcie i dwóch wędrowcach przy wyborze Piasta. Jednak, jak na „pierwszego polskiego historyka” przystało, jego opisy są szczegółowe i zajmują dużo miejsca. No i wreszcie są jakieś daty! Pompiliusz znowu staje się Popielem. Nazywany jest Chwostkiem, czyli miotłą. Dowiadujemy się też i tego, że jego żona była Niemką, a ich synowie to Lech i Popiel. Wygnano ich rzekomo w 954 lub 964 r. Długosz również podał swoją wersję pochodzenia imienia Piast. Otóż wzięło się ono od piasty koła, którą niski i krępy wieśniak rzekomo przypominał. Wybór Piasta na władcę nastąpił dopiero na drugim wiecu, w obliczu najazdów zewnętrznych i niepokojów wewnętrznych w państwie. Założyciel nowej dynastii miał ostatecznie umrzeć w wieku 120 lat, ale nim to się stało, rządził długo i mądrze, no i przeniósł stolicę z Kruszwicy do Gniezna.
Potem też były myszy, ale nie tylko...
W kolejnych stuleciach pojawiały się nowe dodatki. Marcin Bielski w swej „Kronice polskiej”, wydanej pod koniec XVI w., powtarza wersję Długosza. Wprowadza jednak kolejne nowości. W Piaście widzi albo bartnika, albo kołodzieja. Jako datę śmierci Popiela podaje rok 841.
Następne wieki przynosiły jakbyśmy dziś powiedzieli: aktualizowane wersje legendy. Były to już edycje czysto literackie – nieaspirujące do miana pozycji historycznych. Najsłynniejszą bez wątpienia była XIX-wieczna „Stara Baśń” Józefa Ignacego Kraszewskiego. Nazwana tam z imienia żona Popiela – Brunhilda – jest wręcz naszą lady Makbet. Niemieckie pochodzenie wzmacniać miało w oczach czytelników negatywne postrzeganie jej osoby. Nic dziwnego, powieść wydana została po raz pierwszy w 1876 r., a więc w czasie zaborów. Co ciekawe, akcja utworu Kraszewskiego rozgrywa się w okolicach Gniezna, zaś Piast swą zagrodę miał nad jeziorem Gopło.
W XIX w. powstała opowieść o pewnym Żydzie, Abrahamie Prochowniku (bo prochem handlował). W istotny sposób uzupełniała ona kulisy przejęcia władzy przez samego Piasta. Pierwsza jej wersja ukazała się w 1854 r. w zbiorze bajek i legend „Domowe wspomnienia i powiastki” autorstwa Romana Zmorskiego. Według jego podania po wygnaniu Popiela wiec kruszwicki długo nie mógł wybrać nowego władcy. Ostatecznie zadecydowano, że zostanie nim ten, który pierwszy o świcie wjedzie do grodu. Pierwszym, zupełnie przez przypadek, okazał się właśnie Abraham. Nie przyjął od razu godności i poprosił o czas do namysłu. Gdy zwlekał z ostateczną decyzją, lud zebrał się pod jego chatą. Zniecierpliwiony Piast rzucił się z siekierą do drzwi. Wówczas Abraham je otworzył i wskazał napastnika jako tego, który będzie rządził. I tak rozpoczęły się rządy nowej dynastii. Dziś już mało kto o Prochowniku pamięta.
Kolejne wersje legendy opowiadającej o początkach dynastii piastowskiej, publikowane w XX w., głównie w wydaniach dla dzieci, ukształtowały obraz dobrego Piasta i złego Popiela (oczywiście z żoną). W zasadzie niezmieniony funkcjonuje on do dziś. Akcja legendarnych zdarzeń na trwałe przeniosła się do Kruszwicy. Piast ostatecznie stał się kołodziejem – zapomniano o jego pierwotnej profesji. No i utrwaliło się, że źli byli Popiel, jego żona, myszy. Zawsze pojawiają się też tajemniczy goście… Najsłynniejszymi chyba przykładami są książeczka Kornela Makuszyńskiego „Za króla Piasta Polska wyrasta” z 1939 r. oraz komiks „O Piaście Kołodzieju” – scenariusz Barbara Seidler, rysunki Grzegorz Rosiński (ten od legendarnego Thorgala), z 1977 r.
Piast i Popiel to oczywiście postacie legendarne. Pewnie, że w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy… Trudno jednak orzec, jakie ono jest w tym przypadku. Sama postać założyciela naszej pierwszej dynastii wpierw była wzorem dobrego władcy dla wszystkich swoich następców – tych historycznych oczywiście. Potem stała się symbolem swojskości, życia wiejskiego, tak przecież bliskiego naszej nowożytnej szlachcie. Podczas wolnych elekcji, w dobie I Rzeczpospolitej to właśnie szlacheccy posłowie często domagali się wyboru „króla Piasta”, czyli Polaka. W II połowie XVIII w., wraz z narastającymi ruchami reformatorskimi, w duchu oświecenia, Piast jawił się jako symbol dobrego władcy – pracującego na rzecz swoich poddanych, nie zaś wojującego dla własnych korzyści. W XIX w., gdy Polska „nie istniała”, stał się uosobieniem polskości oraz starosłowiańskiego ideału cnoty. Jego nieodłączną towarzyszką była Rzepicha.
I tak krótka legenda spisana przez Galla Anonima w początku XII w., może zmyślona, może zasłyszana, stała się inspiracją do różnych późniejszych wersji. Ostatecznie z jej pierwowzoru do naszych czasów zachowali się: Piast, Popiel, myszy i… wieża w Kruszwicy.
Literatura:
- Banaszkiewicz Jacek, „Podanie o Piaście i Popielu. Studium porównawcze nad wczesnośredniowiecznymi tradycjami dynastycznymi”, Warszawa 1986
- Jasiński Kazimierz, „Rodowód pierwszych Piastów”. Wrocław 1992
- Strzelczyk Jerzy, „Mity i podania dawnych Słowian”, Poznań 2007
- Wojciechowski Tadeusz, „O Piaście i piaście”, Kraków 1895
________________
Dr Michał Bogacki (ur. 1977 r.) historyk, pracuje w Muzuem Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, wcześniej w Instytucie Historii Uniwersytetu im Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się w dziejami wojskowości wczesnośredniowiecznej oraz popularyzacją historii, w tym odtwórstwem historycznym. Autor, współautor oraz redaktor kilku książek, m.in.: „Przemiany w wojskowości polskiej od połowy X wieku do 1138 roku. Kształt i organizacja armii" (Toruń 2007), "Broń wojsk polskich w okresie Średniowiecza (Zakrzewo 2009), "Wolin - miasto Słowian i wikingów. Historia wolińskich festiwali i nie tylko" (współautorstwo z Wojciechem Filipowiakiem, Wolin 2019), oraz kilkudziesięciu artykułów naukowych i popularno-naukowych.
Portal prowadzony przez
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl