Aktualności


Tajemniczy skarb z Galloway w Szkocji udostępniony publiczności

Tajemniczy skarb z Galloway w Szkocji udostępniony publiczności
Duża broszka składająca się z dwóch okragłych części. Źródło: domena publiczna.



Od 29 maja 2021 roku w Muzeum Narodowym Szkocji w Edynburgu oglądać można wystawę poświęconą skarbowi z Galloway. Składa się on z ponad 100 złotych i srebrnych przedmiotów ukrytych około roku 900 i nazywany jest „jednym z najważniejszych skarbów epoki wikingów jaki kiedykolwiek został znaleziony na terenie Szkocji”. Został odkryty w 2014 r., ale dopiero teraz udostępniono go publiczności, ponieważ wymagał praco- i czasochłonnych zabiegów konserwatorskich. 

We wrześniu 2014 r. trzech entuzjastów wykrywaczy metali przeszukiwało za zgodą kościoła szkockiego tereny będące jego własnością położone w historycznym hrabstwie Kirkcudbrightshire w okręgu Dumfirs i Galloway w południowo-zachodniej Szkocji. Po godzinie poszukiwań jeden z nich, Derek McLennan, natknął się na podłużny, srebrny przedmiot, który w pierwszej chwili zinterpretował jako łyżkę. Dopiero po oczyszczeniu go z ziemi zauważył charakterystyczny ornament i zdał sobie sprawę, iż ma do czynienia z zabytkiem pochodzącym z wczesnego średniowiecza, a dokładniej – z epoki wikingów (lata 793-1066). Niezwłocznie pobiegł do swych dwóch kolegów i powiadomił ich o tym fantastycznym odkryciu. 

Równie szybko panowie zgłosili swoje znalezisko do szkockiego Treasure Trove Unit (TTU), organizacji działającej jak swego rodzaju „pogotowie dla nowo odkrytych zabytków”. Po otrzymaniu informacji TTU kieruje do miejsca odkrycia archeologa, który przeprowadza profesjonalne prace wykopaliskowe. Następnie dokonuje oceny wartości znaleziska, tak pod względem naukowym, jak i finansowym. Jeśli odkrycie nie ma zbyt dużego znaczenia dla nauki i dziedzictwa narodowego Szkocji, jest wówczas zwracane odkrywcy wraz ze stosownym certyfikatem. Jeśli natomiast jest wprost przeciwnie – TTU przeprowadza procedurę przekazania zabytku do chętnego przyjąć go muzeum. Oprócz tego przedstawia szacunkową wycenę pomocną przy podejmowaniu decyzji o wysokości nagrody dla szczęśliwego znalazcy. 

Drugą z opisanych możliwości postępowania zastosowano w przypadku odkrycia dokonanego przez trzech detektorystów z Galloway. Otóż oddelegowano tam miejscowego archeologa, Andrew Nicholsona, który z pomocą Dereka McLennana podjął prace archeologiczne. Na głębokości około 60 cm natrafili oni na spory zespół artefaktów, w tym fragmenty srebrnych przedmiotów oraz rzadko spotykany wczesnochrześcijański krzyżyk, również wykonany ze srebra i owinięty dodatkowo srebrnym łańcuszkiem. Jednak McLennan nie poddawał się – po usunięciu artefaktów z jamy jeszcze raz użył wykrywacza metali. Okazało się, że skarb składa się z kilku poziomów: kolejnego i dwukrotnie większego zespołu srebrnych przedmiotów owiniętych skórą, następnie zespołu srebrnych i misternie zdobionych naramienników wraz z małym drewnianym pudełeczkiem skrywającym trzy złote przedmioty, wreszcie – tajemniczego srebrnego i pozłacanego naczynia z pokrywką, owiniętego fragmentami tkaniny. 

Niemal natychmiast znalezisko okrzyknięto jednym z najważniejszych odkryć przedmiotów epoki wikińskiej, jakie kiedykolwiek zostało ujawnione nie tylko na obszarze Szkocji, ale nawet Wielkiej Brytanii. Jego znaczenia upatrywano przede wszystkim w nagromadzeniu obiektów o różnej chronologii oraz pochodzących z wielu odmiennych kultur i regionów świata, w tym Irlandii, Skandynawii oraz Europy Środkowej. Nic zatem dziwnego, że jego powstanie łączono z wikingami, najsłynniejszymi podróżnikami wczesnego średniowiecza, którzy docierali również do wybrzeży Szkocji. Dalsze rewelacje przyniosły trwające kilka lat - od 2017 r. kiedy skarb przejęło Muzeum Narodowe Szkocji - prace konserwatorskie oraz wyniki specjalistycznych ekspertyz.

Naramienniki z anglosaksońskimi runami. Źródło: Źródło: <a href='https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c2/Rune_inscribed_arm_rings.jpg' target='_blank' rel='noopener'>domena publiczna</a>.
Naramienniki z anglosaksońskimi runami. Źródło: Źródło: domena publiczna.

Najbardziej spektakularne okazały się rezultaty badań owego zagadkowego naczynka zabezpieczonego wełną oraz innymi tkaninami. Zawierało ono najcenniejsze przedmioty: srebrne anglosaskie broszki w kształcie krążków, irlandzką srebrną broszkę, kawałek bizantyjskiego jedwabiu, złote sztabki, pojemniczek wykonany z kryształu górskiego i ozdobiony złotem, pochodzący być może z terytoriów arabskich. By nie uszkodzić zabytku naukowcy zdecydowali się na zastosowanie zdjęć rentgenowskich, które następnie posłużyły do stworzenia wirtualnego modelu 3D naczynia. Dzięki temu zabiegowi udało się dokładniej przyjrzeć jego zdobieniom. I tu spotkało badaczy niemałe zaskoczenie. Początkowo bowiem sądzono, że pojemnik wywodzi się z obszarów podlegających władzy Karolingów, dynastii frankijskiej, której najsłynniejszym reprezentantem był słynny Karol Wielki. Zamiast jednak ornamentyki karolińskiej oczom badaczy ukazały się dekoracje i wzory przedstawiające lamparty, tygrysy i symbole związane raczej z zaratusztrianizmem, czyli starożytną religią wywodzącą się z obszarów obecnego Iranu i wciąż praktykowaną przez około 250 tys. jej wyznawców na całym świecie (zgodnie z jej zasadami został pochowany np. Freddie Mercury, frontman zespołu rockowego Queen). Zdaniem Martina Goldberga, starszego kustosza Muzeum Narodowego Szkocji, ornamentyka ta sugeruje, że naczynie należy zaliczyć raczej do wytworów metaloplastyki wykonywanych w Azji Środkowej, a więc prawie na drugim końcu świata.

Na tym jednak nie koniec niepodzianek. Wełnę, w którą zawinięto pojemnik, poddano badaniom metodą radiowęglową, pozwalającą określić szacunkowo wiek danego przedmiotu i stąd bardzo przydatną w archeologii. Dzięki temu określono czas jej powstania na lata między 680 a 780 r. n. e. Jest ona zatem starsza niż moment, w którym zdeponowano (czyli złożono do ziemi) cały skarb, co miało miejsce około roku 900. Potwierdza to fakt, na który wskazywali od dawna numizmatycy, że poszczególne elementy skarbów wczesnośredniowiecznych gromadzono przez lata, a nawet stulecia. Pozostaje pytanie czy zajmowała się tym np. jedna rodzina, ród czy plemię i jak wyglądało to od strony technicznej, tzn. czy np. wraz z czasem dokładano kolejne kosztowności, czy zakopywano od razu całość.

A co z rzekomą srebrną łyżką odkrytą przez Dereka McLennana? Były to wspomniane wcześniej naramienniki, tyle, że wyprostowane. Pięć z nich zaopatrzono w inskrypcje runiczne, w których rozpoznano runy anglosaskie. Davidowi Parsonsowi z University of Wales udało się rozszyfrować jedną z nich jako „Ecgbeorht” (ᛖᚷᚷᛒᚱᛖᚳᛏ), w związku z czym podejrzewa on, że człowiek o takim właśnie imieniu mógł być właścicielem jednego z naramienników. 

Trudności nastręcza wszakże zidentyfikowanie tożsamości osoby lub osób, które ukryły lub ukrywały przez lata ten wspaniały skarb. Oprócz wikingów pojawiają się także inne, bardziej nawet kuszące teorie. W 902 r. Irlandczycy wypędzili z Dublina wikingów, którzy najechali wówczas i objęli kontrolą tereny dzisiejszej południowo-zachodniej Szkocji. W zależność od nich popadł również biskup z Whithorn, niewielkiego obecnie miasteczka, położonego niedaleko miejsca odkrycia skarbu. W 397 r. powstał w Whithorn pierwszy w Szkocji kościół chrześcijański założony przez św. Niniana. Archeolodzy domyślają się, że jeden z biskupów mógł ukryć precjoza, by nie wpadły w ręce łupieżczych wikingów, na co poniekąd może wskazywać to, że w owych czasach dostojnicy kościelni najprawdopodobniej podróżowali z kosztownościami i relikwiami. Takie tłumaczenie oferuje jeszcze lepszy wgląd w życie społeczności wczesnośredniowiecznych w dobie kryzysu, za jaki niewątpliwie uznać trzeba najazdy wikingów.

Czy jest to zasadna hipoteza wyjaśnią być może rezultaty kolejnych badań nad każdym z obiektów wchodzących w skład skarbu z Galloway, mające określić precyzyjnie ich chronologię oraz miejsce pochodzenia. Brytyjska Rada ds. Badań nad Sztuką i Nauką przyznała 1 milion funtów brytyjskich trzyletniemu projektowi „Unwrapping the Galloway Hoard”, który rozpocznie się już w czerwcu 2021 r. i bedzie prowadzony przez Muzeum Narodowe Szkocji we współpracy z Uniwersytetem w Glasgow. 

Tymczasem skarb podziwiać można do 12 września 2021 r. na poświęconej mu wystawie zatytułowanej "Galloway Hoard: Viking-age Treasure" w Muzeum Narodowym Szkocji w Edynburgu. Od 9 października 2021 do 10 lipca 2022 zostanie ona udostępniona zwiedzającym w Kirkcudbright Galleries, a następnie od 30 lipca do 23 października 2022 r. w Aberdeen Art Gallery. 

Jeśli nie wybieracie się w tych terminach do Szkocji – zachęcamy do zerknięcia na oficjalna stronę internetową Muzeum Narodowego Szkocji, gdzie znajdziecie nie tylko zdjęcia ciekawych zabytków ze skarbu z Galloway, ale i artykuły omawiające etapy przeprowadzonych dotąd nad nim badań. 

________________
Ewelina Siemianowska
 (ur. 1981) historyk i archeolog, oba kierunki ukończyła na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się wczesnym średniowieczem, w tym zwłaszcza osadnictwem i komunikacją, którym poświęciła szereg artykułów naukowych. Jest redaktorem portalu wczesneśredniowiecze.pl.


Anglosasi
Arabowie
archeologia
Bizancjum
historia gospodarcza
historia sztuki
kontakty dalekosiężne
odkrycia
Skandynawia
tekstylia
życie codzienne

Portal prowadzony przez

Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie

ul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: wczesnesredniowiecze@muzeumgniezno.pl

ZAJRZYJ DO NAS

   

Godziny otwarcia

od poniedziałku do niedzieli
od 9.00 do 18.00